Smak wolności

Smak wolności

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pierwszy dzień wolności rozpocząłem od rozmowy z operatorami SDE. Poinformowali mnie o wszystkich moich wczorajszych poczynaniach. Sekunda po sekundzie zrelacjonowali przebieg całego wieczoru do momentu przecięcia opaski. Naszą rozmowę zakończyli informacją o usunięciu mnie z projektu i powrocie do zakładu karnego. Tak zakończyłaby się moja przygoda z SDE gdybym był prawdziwym skazanym.
Na moje szczęście powrót do więzienia mi nie grozi. Powoli wracam do normalnego życia chociaż cały czas w głowie układam plan dnia. System mocno wpływa na psychikę skazanego. Moim zdaniem to jego największa zaleta. Świadomość, że ktoś obserwuje nas 24 godziny na dobę i śledzi nasze życie jest naprawdę ciężka do zniesienia. Po mimo opaski można jednak normalnie funkcjonować. Praca, szkoła, rodzina - wszystkie te elementy niedostępne za murami więziennymi są dla skazanego objętego system realne. Nie ma on styczności ze świadkiem kryminalnym. Koszty utrzymania pokrywa sam, a cały czas pozostaje pod pod nadzorem.

Rozmawiałem dziś z generałem Pawłem Nasiłowskim szefem polskiego więziennictwa o oddziaływaniu systemu na psychikę skazanego.

- Pańskie relacje uwiarygodniły System Dozoru Elektronicznego jako karę, a nie amnestię. Poczuł Pan na własnej skórze co oznacza areszt domowy. Wielu ludzi twierdzi, że SDE nie jest dobrym systemem, bo daje zbyt wiele swobody skazanemu. Pan w swoich relacjach pokazał, że ta "wolność" jest bardzo ograniczona i kontrolowana.

Z czystym sumieniem przyznałem rację gen. Nasiłowskiemu. Na własną prośbę zostałem ukarany i z największym zaangażowaniem odbywałem karę. Mój areszt okazał się uciążliwy i przypominał o sobie na każdym kroku. Pozostałem członkiem społeczeństwa, jednak stale byłem nadzorowany przez Wielkiego Brata.

Od 1 września formalnie do sądów zaczną spływać wnioski o przyłączenie do systemu. Z informacji uzyskanych od gen. Nasiłowskiego wiem, że już teraz wiele środowisk adwokackich wyraziło ogromne zainteresowanie SDE. To dobrze rokuje całemu projektowi. Najbliższe 2-3 miesiące to okres testowy, ale pewne jest, że w jego trakcie ilość skłądanych wniosków będzie stale rosła.

- Jak to zawsze jest w naszym kraju, każda nowość musi się przyjąć. Uczynię wszystko co w mojej mocy, aby SDE stało się dobrą alternatywą odbywania kary - zapewnia gen. Nasiłowski.

Po okresie próbnym pojawić się mają propozycje 3 kolejnych funkcji SDE. Jakich? Tego na razie szef polskiego więziennictwa nie chciał zdradzić. Można przypuszczać, że chodzi o objęcie nadzorem kolejnych grup skazanych oraz osób opuszczających więzienia ze złą opinią kryminologiczną.

Osobiście po tygodniu spędzonym z nadajnikiem stałem się zwolennikiem SDE. Czy opinia publiczna przekona się do systemu? To pokaże czas. Dziękuje wszystkim, którzy pomagali mi oraz wspierali mnie w trakcie trwania eksperymentu.

Ostatnie wpisy

  • SDE wystartowało!18 wrz 2009Wczoraj o godzinie 10 rozpoczął się proces przyłączania pierwszego skazanego do SDE. Orzeczony przez sąd wyrok 4 miesięcy pozbawienia wolności z art. 244 (niestosowanie się do zakazu prowadzenia pojazdu) został zamieniony na 1,5 miesiąca systemie...
  • Wielka ucieczka27 sie 2009Oficjalnie mija właśnie przedostatni dzień mojego "aresztu". Nieoficjalnie właśnie się skończył, a rozpoczęła się wielka ucieczka.
  • Bez szans26 sie 2009Tak jak się spodziewałem otrzymałem dziś telefon z centrali SDE. Szczegółowowść wszystkich danych wprawiła mnie w osłupienie. System bardzo dokładnie wiedział co, jak i o której. Kolejna nieudana próba oszustwa.
  • Warszawa inaczej25 sie 2009Zawsze powrót z pracy do domu był czymś zwyczajnie zwyczajnym. Po prostu wychodziłem z redakcji i wsiadałem w autobus. Czasem padał deszcz, czasem świeciło słońce, ale powroty wyglądały tak samo. Wczoraj jednak coś się zmieniło.
  • Dobre chęci to nie wszystko25 sie 2009Chciałem być wzorowym więźniem. Karnym, grzecznym i posłusznym. Oczywiście jak to w życiu, coś jednak musiało pójść nie tak i cały misterny plan legł w gruzach. Zaczęło się niewinnie od telefonu...