W stołówce Prokuratury Okręgowej w Łodzi czytam o niszczeniu Krzysztofa Piesiewicza. Jedynka Gazety Wyborczej jest bezlitosna w ocenie. Miał to robić prokurator Józef Gacek z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga. Poznałem metody jego działania na własnej skórze. To on dowodził akcją prokuratorów i funkcjonariuszy ABW w redakcji „Wprost”.
Jestem po drugim przesłuchaniu. Czekam na Michała Majewskiego, szefa działu śledczego Wprost. Wezwano nas (mnie po raz drugi), w sprawie stosowania przemocy wobec prokuratorów i funkcjonariuszy ABW. Nasze przesłuchania trwają po kilka godzin każde, rejestrują je kamery. Inaczej niż krótkie przesłuchania byłego szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza, prezesa NBP Marka Belki czy Sławomira Nowaka. Na przesłuchania wezwano też prezesa wydawnictwa, Michała Lisieckiego.
Refleksje po dzisiejszym dniu; czy komuś zależy na uczciwym zrekonstruowaniu tego, co się wydarzyło w redakcji tygodnika „Wprost”? Prokuratorowi, który prowadzi postępowanie? Miejmy taką nadzieję. Czy można liczyć, że to samo zrobi Gazeta Wyborcza i Jacek Żakowski? Tej nadziei nie mam. Dla nich w tym wypadku, inaczej niż w sprawie Piesiewicza, Gacek to dobry szeryf, który słusznie chciał zdeptać tajemnicę dziennikarską.
Refleksje po dzisiejszym dniu; czy komuś zależy na uczciwym zrekonstruowaniu tego, co się wydarzyło w redakcji tygodnika „Wprost”? Prokuratorowi, który prowadzi postępowanie? Miejmy taką nadzieję. Czy można liczyć, że to samo zrobi Gazeta Wyborcza i Jacek Żakowski? Tej nadziei nie mam. Dla nich w tym wypadku, inaczej niż w sprawie Piesiewicza, Gacek to dobry szeryf, który słusznie chciał zdeptać tajemnicę dziennikarską.