Wyborcza gra Holocaustem

Wyborcza gra Holocaustem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Każde przemówienie, każdą deklarację z ust amerykańskich polityków, trzeba dziś czytać przez filtr kampanii wyborczej. Oskarżenie szefa FBI pod adresem Polaków i naszej odpowiedzialności za wymordowanie Żydów w mniejszym stopniu jest przejawem głupoty historycznej, niż kalkulacji wyborczej. Tu nie ma mowy o przypadku.
Nie ma mowy, żeby przemówienie w Muzeum Holocaustu w Waszyngtonie nie zostało wcześniej przeczytane, poprawione, skonsultowane. I mało tego, potem przesłane do Washington Post w niezmienionej wersji. Ktoś, kto kiedykolwiek widział amerykańską machinę wyborczą w działaniu doskonale wie, że to czas studiowania każdego publicznego wystąpienia, każdej deklaracji, pod kątem ewentualnych zagrożeń wizerunkowych. I jeżeli nawet pojawią się jakieś zagrożenia to zysk musi być większy od strat.

Przez ostatnie 10 lat Polska, niezależnie od tego jaka partia i jaki prezydent nami rządził, zrobiła ogromny postęp w stosunkach z państwem Izrael jak i z rozmaitymi społecznościami żydowskimi rozrzuconym po całym świecie, w tym w Ameryce. Nasze doskonałe relacje z rządami, politykami i organizacjami żydowskimi nie przekładają się jeszcze na popularną wiedzę i przekonania samych Żydów, zwłaszcza tych w Ameryce. Zwłaszcza tych w Nowym Jorku, w okręgu Hillary Clinton, obecnej kandydatki na prezydenta. Twarda, niezłomna postawa demokratycznego polityka, mającego nadzieje na utrzymanie stanowiska po wyborach, jest gestem politycznym, wychodzącym naprzeciw popularnym, antypolskim postawom. Środowisku doskonale zorganizowanym i choć tradycyjnie głosującym na Demokratów to po starciach prezydenta Obamy z premierem Izraela, przechylającym się w stronę Republikanów. Dość karkołomne wystąpienie szefa FBI, jest niczym innym jak populistyczną próbą pozyskania tej najbardziej konserwatywnej grupy wyborców. Znacznie lepiej zorganizowanej i bogatszej niż Polonia.

Jak zwykle po takiej wpadce dyplomatycznej przyjdą dyplomatyczne przeprosiny i wyjaśnienia, ale nie czytałbym w nich zbyt głęboko. Cel tej wypowiedzi był przejrzysty, został osiągnięty i słowa skruchy wiele nie zmienią. Rzecz dotyczy wpływowego, ale kurczącego się środowiska, starszego pokolenia konserwatywnych Żydów. Wypowiedź Jamesa Comeya, jakby nie była dla nas bolesna, to tylko wyborcza gra. Populistyczna manipulacja, jakich wiele również na naszych trasach wyborczych.

Ostatnie wpisy

  • Jak zmarnować sobie wakacje to tylko z…18 lip 2016, 6:23Wizz Air. Wymarzone i zaplanowane podróże. Wszystko na ostatni guzik – prawie wszystko. Wizz Air, nie wiem czy to kwestia samolotów, czy nonszalancji – tej ostatniej na pewno obsłudze nie brakuje. Nie po raz pierwszy zawraca swoje samoloty w pół...
  • Lewicowa obłuda9 kwi 2016Żądanie od Pierwszej Damy, żeby zajęła stanowisko w sprawie aborcji jest intelektualną niegodziwością. Pierwsza oczywista konstatacja - nie istnieje urząd publiczny Pierwszej Damy.
  • Polityczna opona5 mar 2016Nie wiemy co się stało z prezydencką oponą, ale wiemy co się stało z polską polityką. W mgnieniu oka, rzecz politycznie obojętna wyznacza oś sporu. I to jakiego sporu – zażartych, osobistych ataków w tym publicznych żali, że jednak wypadek...
  • Przepraszamy za nasze prostactwo14 lis 2015Nie dziwi nas reakcja rządu Francji mobilizującego wojska, wprowadzającego stan wyjątkowy, zamykającego granice. Zrozumiała jest też zapowiedź polskiego rządu, że po paryskim ataku unieważni ustalenia dotyczące przyjęcia 12 tysięcy uchodźców z...
  • Walka dopiero się zaczyna25 paź 2015To żaden przewrót, czy zawracanie dziejów polskiej polityki. Zaledwie korekta. Wyborcy odebrali władzę partii, która z konserwatywno-rynkowej formacji przedzierzgnęła się w etatystyczno-lewicową.