Merkel wygrała sobie wielki problem

Merkel wygrała sobie wielki problem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Król Epiru Pyrrus stracił większość swoich przyjaciół i dowódców w zwycięskiej bitwie z Rzymianami pod Asculum. A jak pisał Plutarch, koszty wojny wielokrotnie przewyższały korzyści z łupów – Jeszcze jedno zwycięstwo z Rzymianami i będziemy zrujnowani”.
Dla Grecji żaden wynik referendum nie był dobry. O tym, co teraz czeka ten 10 milionowy kraj, ekonomiści rozpisują się od miesięcy, ale zapominają, że w tej wojnie są jeszcze Niemcy. Tak, Niemcy a nie UE, bo w rzeczywistości to była rozgrywka między Berlinem a Atenami.

Jeżeli ostatecznie potwierdzą się wstępne wyniki sondażowe i Grecy odrzucili program wyrzeczeń w zamian za pomoc, to kanclerz Merkel może pewnie odbijać szampana. Trudno o lepszą lekcję pokory dla rządów w  Madrycie, Rzymie Lizbonie – jeżeli nie będziecie nas słuchać, to skończycie jak oni. Zbankrutowani, upokorzeni, zmarginalizowani. Nie będziemy się już więcej z wami cackać. Albo reformy albo won.

Jeszcze jakieś dwa, trzy dni Berlin będzie mógł obnosić się ze swoim tryumfem. Potem przyjdzie czas refleksji i konstatacji, że wyrzucenie Grecji ze strefy euro będzie Pyrrusowym zwycięstwem. Niemcy będą musiały przełknąć nie tylko 89 mld euro greckich długów i pewnie zgodzić się na wsparcie dla rządów Francji i Włoch również umoczonych w greckich obligacjach. Ateny nie będą nawet udawały, że spłacają.

Ale to dopiero początek niemieckich kłopotów. Wyjście Grecji może na pewien czas wystraszyć inne stolice południa, ale to nie wystarczy. Za mało, żeby uratować europejski projekt.

Z Grecją czy bez, Unia ma autentyczne problemy finansowe. Do tego dochodzą kontestujący Brytyjczycy i ich referendum zapowiadane na 2017 rok. Żeby zachować wspólną walutę i za chwilę nie musieć stawać znowu przed pytaniem – Unia TAK czy Unia NIE , Europa musi przejść głębokie reformy strukturalne, Ratyfikować Unie Fiskalną, co do której wciąż nie ma porozumienia, powołać wspólnego ministra Finansów i jednolitą politykę wydatkowo-podatkową. Jeżeli jest ktoś w Europie kto może to przeprowadzić, to tylko Niemcy. Rzecz w tym, że po doświadczeniach greckich i neo-kolonizacyjnych oskarżeniach, ciężko będzie odzyskać zaufanie. Jak dowieść, że Berlin nie prze do głębszej integracji wyłącznie w imię własnych interesów, że nie wykorzystuje słabszych partnerów? To może być najtrudniejsze wyzwanie jakie stoi przed Merkel od wielu lat.

W innym razie, za kilka miesięcy mamy wybory w Hiszpanii, gdzie wygrana lewicowej Podemos i wszystko może skończyć się identycznie jak w Grecji. Ale tym razem, UE tego nie wytrzyma. Rozpadnie się z powrotem na narodowe państwa połączone iluzorycznym przymierzem, albo powstaną rywalizujące ze sobą dwa czy trzy obszary wpływów. Ale jest jeszcze możliwość, że Niemcy pójdą po rozum do głowy i widząc nadchodzącą katastrofę przystaną na brytyjski model Europy. Wspólny rynku niezależnych państw. Z niezależną polityką monetarną. Coś czego za wszelką cenę Niemcy chciały uniknąć, ale kto wie czy dla ratowania resztek wspólnoty nie będą zmuszone ustąpić. Powrót do wspólnego rynku, do złotej epoki w powojennej historii Europy, może okazać się najlepszym z możliwych rozwiązań. Przede wszystkim wielką szansą gospodarczą. Odbudowania konkurencyjności, niezależności i odpowiedzialności, choć politycznie, dla Merkel to będzie najboleśniejsza porażka w całej jej karierze politycznej.

Ostatnie wpisy

  • Jak zmarnować sobie wakacje to tylko z…18 lip 2016, 6:23Wizz Air. Wymarzone i zaplanowane podróże. Wszystko na ostatni guzik – prawie wszystko. Wizz Air, nie wiem czy to kwestia samolotów, czy nonszalancji – tej ostatniej na pewno obsłudze nie brakuje. Nie po raz pierwszy zawraca swoje samoloty w pół...
  • Lewicowa obłuda9 kwi 2016Żądanie od Pierwszej Damy, żeby zajęła stanowisko w sprawie aborcji jest intelektualną niegodziwością. Pierwsza oczywista konstatacja - nie istnieje urząd publiczny Pierwszej Damy.
  • Polityczna opona5 mar 2016Nie wiemy co się stało z prezydencką oponą, ale wiemy co się stało z polską polityką. W mgnieniu oka, rzecz politycznie obojętna wyznacza oś sporu. I to jakiego sporu – zażartych, osobistych ataków w tym publicznych żali, że jednak wypadek...
  • Przepraszamy za nasze prostactwo14 lis 2015Nie dziwi nas reakcja rządu Francji mobilizującego wojska, wprowadzającego stan wyjątkowy, zamykającego granice. Zrozumiała jest też zapowiedź polskiego rządu, że po paryskim ataku unieważni ustalenia dotyczące przyjęcia 12 tysięcy uchodźców z...
  • Walka dopiero się zaczyna25 paź 2015To żaden przewrót, czy zawracanie dziejów polskiej polityki. Zaledwie korekta. Wyborcy odebrali władzę partii, która z konserwatywno-rynkowej formacji przedzierzgnęła się w etatystyczno-lewicową.