Nadchodzą zooterroryści?

Nadchodzą zooterroryści?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przeczytałem projekt ustawy o zmianie ustawy o ochronie zwierząt. Zdawałoby się, że materia ustawy powinna być neutralna, wolna od ideologicznego zadęcia. Pomyliłem się.
Wiadomo, że ustawa z 1997 r. obarczona jest błędem ontologicznym. Zamęt pojęciowy wynika z tego, że ustawa stanowi, iż zwierzę „nie jest rzeczą”. O tym, że zwierzęta to „istoty żywe” wiemy od zawsze, bez ustawowych definicji. Jednak jeżeli zwierzęta nie należą do kategorii rzeczy, to do jakiej należą? Do kategorii osób? Zresztą sami miłośnicy zwierząt mają problem, bo w art.1 ust.2 ustawy czytamy, że „ sprawach nieuregulowanych w ustawie do zwierząt stosuje się odpowiednio przepisy dotyczące rzeczy”.

Nie zmieni tego próba językowego szalbierstwa i zamiast o sprzedaży zwierząt pisania o „wprowadzaniu do obrotu” (ten termin dotyczy praw własności intelektualnej lub prawa karnego). Ta zresztą kwestia w nowelizacji, której tekst liczy aż 18 stron, jest godna pochwały, wracamy do sprzedaży. Są inne godne pochwały zmiany, jak np. uzupełnienie znamienia przestępstwa dopuszczania do zadawania zwierzęciu bólu lub cierpień o przesłankę działania świadomego, lub sprostowanie idiotycznego zapisu o zakazie „przetrzymywania ryb bez dostatecznej ilości wody uniemożliwiającej oddychanie” przez zamianę na wodę umożliwiającą oddychanie.

Jednak pozytywne aspekty nowelizacji są niewielkie, a projektowane szkody ogromne. Nie miejsce tu, aby wszystkie wskazać, tym bardziej szczegółowo przedstawić. Najbardziej zdumiewające jest wprowadzenie przepisów w nieuzasadniony sposób uprzywilejowujących „organizacje społeczne, których statutowym celem działania jest ochrona zwierząt”. Okazuje się, że prowadzenie schroniska dla zwierząt jest nie dla gminy nie tylko obowiązkowe, ale samorząd może jego prowadzenie powierzyć wyłącznie takiej organizacji! I tylko z nimi mogą w celu tworzenia lub prowadzenia schronisk być zwierane umowy (nowe art.12b i 12c). W ustawie zadbano też o finansowanie takiej społecznej działalności: koszty poniesie lokalny samorząd i właściciele psów (bo tylko od nich gmina zbiera podatek), trochę kosztów pokryją weterynarze. Mało tego, te organizacje społeczne będą mogły w sprawach o wykroczenia, których szeroki katalog jest już w obowiązującej ustawie, „samodzielnie wnieść o ukaranie jako oskarżyciel posiłkowy”, a liczba takich oskarżycieli w jednym postępowaniu może być ograniczona jedynie wyjątkowo. Oczywiście każdy pełnomocnik może zażądać zasądzenia kosztów. Sąd orzeka przepadek zwierzęcia na rzecz organizacji, ale koszty utrzymania takiego zwierzaka „do czasu egzekucji należności pieniężnych od skazanego pokrywa jednostka samorządu terytorialnego”. Nic, tylko założyć taką organizację lub się szybko zapisać, Kasa jest pewna. Niech za moje hobby i miłość do zwierząt zapłacą inni.

Istotnym elementem jest zwiększenie zagrożenia karnego. Ci sami posłowie, którzy łagodzą kary za przestępstwa przeciwko ludziom, za znęcanie się nad zwierzętami kary zaostrzają. W 1928 roku (rozporządzenie o ochronie zwierząt) groziła kara do roku pozbawienia wolności, od 1997 r. do 2 lat, a w nowelizacji – do 3 lat więzienia.

Przy tym wprowadzenie zakazu (art.17) wykorzystywania dzikich zwierząt w celach widowiskowych (z wyjątkiem filmu), czyli w cyrku, dotyka tylko wąskiego grona przedsiębiorców.

Mało kto zdaje sobie sprawę z praktycznych skutków ustawy, która już obowiązuje. Nie wolno zabijać zwierząt kręgowych, czyli tak samo zakazane jest zabicie konia, psa, szczura czy polnej myszy. Miał ktoś w domu plagę myszy? Na trzy lata do więzienia (dużo myszy, wysoka szkodliwość społeczna czynu).

Ideologiczny absurd rodzi stosy absurdów prawnych, ale demokratyczny ustawodawca może rangę prawa nadać każdej głupocie. Przytoczę jedną z propozycji nowelizacji. Posłowie PO proponują zakaz „utrzymywania zwierząt w klatkach uniemożliwiających im realizację naturalnych zachowań zwierzęcia” (art.6 ust.2 pkt 10). Np. wilki w naturalny sposób od wieków zjadały ludzi. Podobnie niedźwiedzie i lwy. Niech realizują swoje naturalne zachowania i niech nas zjedzą.

Ile takich projektów na koniec kadencji trzeba „pilnie uchwalić”? Czy ktoś, w szczególności opozycja, kontroluje treści w pośpiechu rozmnażanego prawa, mnożonych przywilejów, kar, podatków i kosztów?

Ostatnie wpisy

  • Jak bezpiecznie popełnić przestępstwo?10 gru 2016, 12:03Z ciekawością przeczytałem, że jakaś „Grupa”, której celem jest „integrowanie i wspieranie osób LGBT+ chciała organizować spotkanie: „Jak bezpiecznie przerwać ciążę w domu”.
  • Demokratycznie wybrany bóg22 lis 2016, 11:29Przypadkiem dosiadłem się do domowników oglądających „Gladiatora”. Pośród fabuły film zawierał też sceny rozdawania suwerenowi, czyli wolnym rzymskim obywatelom, chleba i pieniędzy. Suweren, albo inaczej elektorat, oprócz chleba żądał też igrzysk....
  • Śmierć niewolników14 paź 2016, 7:01Wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego dotycząca aborcji wywołała gwałtowną reakcję. Największą furię słowa o prawie dziecka (człowieka!) do tego, by „mogło być ochrzczone, pochowane, miało imię”.
  • Smak propagandy11 lip 2016, 12:06New York Times pisze o „politycznej pacyfikacji mediów publicznych” w Polsce. Tzw. mała ustawa medialna, rzeczywiście krótka, (ustawa z 30 grudnia 2015 r. ogłoszona w Dzienniku Ustaw 7 stycznia pod poz.25 weszła w życie z dniem następującym po...
  • Brexit i Agenci Mordoru28 cze 2016, 8:52Słusznie przewodniczący PiS mówi o potrzebie nowego traktatu europejskiego, słusznie gani Unię Europejską za odejście od zasady pomocniczości, zgodnie z którą organizacja międzynarodowa, jaką jest UE, może zajmować się jedynie takimi zadaniami,...