„PiS nie weźmie udziału w marszu 11 listopada. Chcieliśmy, aby był to marsz ponad podziałami politycznymi, bez partyjnych oznaczeń. Chcieliśmy, by nas wszystkich łączyły wyłącznie biało-czerwone barwy, na co niestety nie zgodzili się organizatorzy” – obwieściła 30 października rzeczniczka partii Beata Mazurek. Damian Kita jako rzecznik Stowarzyszenia Marsz Niepodległości tłumaczył, że organizatorzy nie będą w stanie zapewnić, iż na marszu pojawią się wyłącznie biało-czerwone flagi. – Żadna organizacja, nawet państwo, jeśli organizuje swoje obchody, nie jest w stanie zapewnić tego, aby ktoś nie przyszedł z inną flagą – mówił.
Dzień wcześniej w rozmowie z reporterem RM FM rzecznik prezydenta Błażej Spychalski poinformował, że w marszu 11 listopada udziału nie weźmie też Andrzej Duda. – Nie ukrywam, że bardzo nad tym ubolewamy. Pan prezydent wielokrotnie zapraszał na ten marsz mieliśmy nadzieję, że wszyscy politycy w Polsce od prawa do lewa zjednoczą się i będą w stanie tego dnia pójść razem w jednym wspólnym marszu – mówił wieczorem w Polsat news. – W ciągu ostatnich dni okazało się, że jednak wielu polityków twierdzi, że nie będzie brać udziału w tym marszu, że nie chce brać udziału w tym marszu, nie chce wspólnie celebrować święta 11 listopada, tego 100-lecia odzyskania niepodległości i stąd taka decyzja – dodawał Spychalski.
Czytaj też:
Włodzimierz Czarzasty: Tak spiep.... 100-lecie Polski, to potrafi tylko pan prezydent