– W pełni zgadzam się z premier, która powiedziała, że to polski problem, którego rozwiązanie należy wypracować w Polsce –powiedział po spotkaniu z szefową rządu wiceszef Komisji Europejskiej. Frans Timmermans przybył do Warszawy by kontynuować rozmowy dotyczące sporu wokół Trybunału Konstytucyjnego.
„Komisja Europejska musiała zejść na ziemię”
W opinii Marka Jakubiaka te słowa wiceszefa Komisji mogły być spowodowane zbliżającym się referendum w Wielkiej Brytanii dotyczącym przyszłości tego kraju w UE. – Może KE to zauważyła i przestraszono się głosów Polaków na Wyspach? Z pewnością również dreszcz przeszedł po plecach po wyborach w Austrii, które niemal o włos wygrał kandydat skrajnie prawicowy. Komisja musiała po prostu zejść na ziemię – stwierdził poseł.
Zapytany o to, kto po rozmowach dwustronnych między polskim rządem a Komisją Europejską może czuć się zwycięzcą, Jakubiak powiedział, że „nie chciałby wskazywać zwycięzców, ponieważ to szkodzi kompromisowi”. – To, co zostało wczoraj ogłoszone światu za pomocą krótkich komunikatów po rozmowach Szydło- Timmermans wskazuje na to, że trwają negocjacje i będzie prowadzony dialog. To cieszy, bo to jest nasz wewnętrzny problem, który musimy sami rozwiązać. KE nie ma i nie miała narzędzi by nas karać. To, o czym wcześniej mówiono to był wpływ tzw. „opozycji histerycznej” jak my ją nazywamy – tłumaczył poseł.
„Bóg, honor, Rzepliński”
Marek Jakubiak mówił także o wczorajszym spotkaniu poświęconym rozwiązaniu sporu wokół TK, które zostało zorganizowane przez opozycję. – Z relacji kolegów wiem, że szczególnie przedstawiciele Nowoczesnej byli agresywni i stawiali zaporowe warunki. Chodzi tutaj m.in. o wybór sędziów głosami 2/3 posłów, do czego niezbędna jest zmiana konstytucji. Tyle, że oni na taką zmianę nie chcą się zgodzić – zaznaczył Jakubiak. W opinii polityka w spotkaniu powinni uczestniczyć także przedstawiciele opozycji pozaparlamentarnej np. z SLD czy partii Korwin, ponieważ „to, że są oni poza parlamentem nie znaczy, że nie mają prawa zabrać w tej sprawie głosu”.
Zdaniem Jakubiaka rola, jaką obecnie pełni prezes Trybunału Konstytucyjnego jest za duża. – Przewodniczący Trybunału nie może dysponować władza, którą można określić jako „Bóg, honor, Rzepliński” – tłumaczył poseł. Zdaniem parlamentarzysty powinno się wrócić do przepisu mówiącego to tym, że wyrok TK można odrzucić głosami 2/3 Sejmu.