Dlaczego KOD kojarzy się tylko z Kijowskim? "Media nie chcą nikogo innego"

Dlaczego KOD kojarzy się tylko z Kijowskim? "Media nie chcą nikogo innego"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marsz KOD i opozycji
Marsz KOD i opozycji Źródło: Newspix.pl / ALEKSANDER MAJDANSKI
Mateusz Kijowski z KOD w radiu ZET mówił o promowaniu nowych twarzy KOD-u w mediach oraz o potrzebie współpracy partii opozycyjnych.

W rozmowie z Moniką Olejnik lider Komitetu Obrony Demokracji tłumaczył, dlaczego tak trudno jest wypromować innych przedstawicieli KOD. – Staramy się żeby było jak najwięcej twarzy. Kolejne osoby są, próbujemy promować, że tak powiem, tylko to nie jest niestety proste. Ja zostałem przez przypadek wyniesiony tą falą, kiedy KOD wybuchał i no trudno jest takie wydarzenie powtórzyć. Teraz wypromowanie czegokolwiek, kogokolwiek jest bardzo trudne, no ale staramy się – mówił.

"Nie wpuszczono go do studia"

Jego zdaniem przyczyna takiego stanu nie leży po stronie samego KOD-u. – Mamy we władzach bardzo wiele osób, które potrafią się wypowiadać, które chodzą do mediów, ale niestety często się zdarza tak, że po prostu media bardzo twardo stawiają warunki, że oni nie chcą nikogo innego. Pracujemy nad tym, ale z drugiej strony gdybyśmy mieli się zachować tak, jak niektóre ugrupowania, które mówią, że jeżeli nie przyjmiecie tego, kogo wam wyślemy to w ogóle nie jesteśmy zainteresowani, no to byśmy mieli znacznie trudniej z dotarciem z informacją – tłumaczył. – Mieliśmy taką sytuację w telewizji, w TVP Info, że zapraszano kogoś - mówiliśmy, że przyjdzie kto z zarządu. W końcu oni uznali, że ja mam przyjść, a ja nie byłem w stanie. Przyszedł członek zarządu i go nie wpuszczono do studia – opowiedział Kijowski.

Odłożyć gierki, żeby obronić grę

Lider Komitetu podzielił się także swoim poglądem na obecną sytuację opozycji w Polsce. Wyraził zrozumienie dla walk pomiędzy poszczególnymi partiami, jednak przestrzegł, że w obliczu większego niebezpieczeństwa należy odłożyć nieistotne spory na bok. – W tej chwili mamy taki moment, to jest naturalne, że partie się zajmują odróżnianiem od siebie. Każdy, żeby zdobyć poparcie i w związku z tym lepszy wynik w wyborach, musi pokazać czym się różni od innych – wyjaśniał.

– Natomiast w takiej sytuacji, jak jest w tej chwili, kiedy zagrożony jest system jako całość, kiedy być może za chwilę w ogóle nie będzie żadnej dyskusji programowej, tylko po prostu będzie się wykonywało polecenia pochodzące z jedynie słusznego źródła, w tej chwili trzeba się skupić wokół podstawowych wartości, wokół obrony systemu. Jeszcze nie wszyscy do końca widzą, że to jest naprawdę ważne, i że trzeba te gry pomiędzy partiami odłożyć na później, kiedy się obroni samą grę jako taką, same zasady gry – powiedział.

Źródło: Radio Zet