Z informacji dziennikarzy TVN 24 wynika, że funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu dostrzegli podejrzanego drona, krążącego nad budynkami, w których często przebywają prezydent i premier kraju. Agenci ochraniający rządowe budynki namierzyli i wylegitymowali osobę sterującą maszyną. – Stołeczna policja potwierdza zatrzymanie obcokrajowca. Prowadzimy postępowanie, jest na wstępnym etapie. W tej chwili możemy mówić o złamaniu zapisów prawa lotniczego – oświadczył rzecznik warszawskiej policji Mariusz Mrozek. Później zatrzymano drugiego obywatela Rosji, który miał związek ze sprawą.
Iwan K., obywatel Rosji, usłyszał zarzut używania drona w tzw. strefie kontrolowanej bez zgody Państwowej Agencji Żeglugi Powietrznej i Biura Ochrony Rządu. Później został zwolniony z aresztu. Drugi Rosjanin przesłuchiwany w tej samej sprawie jako świadek, również został już zwolniony. Za złamanie zakazu posługiwania się dronami w strefach objętych zakazem lub ograniczeniami lotu prawo lotnicze przewiduje do 5 lat więzienia. Prokuratura przedstawiła jednemu z mężczyzn zarzuty naruszenia prawa lotniczego, a ABW wnioskowało do Straży Granicznej o jego wydalenie z Polski.
Z informacji RMF FM wynika, że Rosjanin, który sterował dronem nad siedzibą rządu w Warszawie, został deportowany do swego kraju. Mężczyzna został doprowadzony przez funkcjonariuszy do samolotu lecącego do Rosji. Ponieważ mężczyzna usłyszał już zarzuty, nie ma na razie potrzeby, by stawiał się w prokuraturze. – Śledczy zajmą się badaniem drona, przeanalizowany zostanie również zapis wideo, który został podczas lotu nad siedzibą rządu. Jeśli sprawa trafi do sądu, mężczyzna zostanie powiadomiony o terminie rozprawy. Według RMF FM bardzo mało prawdopodobne jest, że w jego sprawie może zapaść wyrok więzienia.
Czytaj też:
Dron nad Kancelarią Premiera. Rosjanin zwolniony z aresztu