Huebner: Dziwi mnie rezerwa Polaków wobec umowy CETA

Huebner: Dziwi mnie rezerwa Polaków wobec umowy CETA

Dodano:   /  Zmieniono: 
Danuta Huebner
Danuta HuebnerŹródło:Flickr / /EPP Group
– Jak to jest, że nie boimy się zalewu chińskich produktów, a boimy się kanadyjskich? CETA jest umową handlową z partnerem, którego dobrze znamy, z którym podzielamy wspólne wartości, troskę o środowisko naturalne, wysoką jakość usług publicznych – tłumaczyła w rozmowie z portalem Interia.pl europosłanka PO Danuta Huebner, była komisarz ds. polityki regionalnej.

Danuta Huebner tłumaczyła, że mówiąc o CETA, musimy pamiętać o tym, że „jest to umowa, której wejście w życie przynosi likwidację 98 proc. ceł na produkty eksportowane z Europy do Kanady, a także o dostępie do rynku zamówień publicznych na wszystkich poziomach, od lokalnego po federalny”. – Mówimy o otwarciu rynku kanadyjskiego na usługi z Europy – podkreśliła w rozmowie z Interia.pl

Eurodeputowana zaznaczyła, że „Polska i Kanada mają bardzo bliskie dwustronne stosunki, obejmujące nie tylko wymianę handlową i inwestycyjną, ale też współpracę naukową i studencką”. – W 2015 roku wartość polskiego eksportu do Kanady siedmiokrotnie przekraczała wartość importu. Likwidacja niemal wszystkich ceł na polskie produkty eksportowane do Kanady może wyzwolić dalszą ekspansję eksportową – podkreśliła dodając, że „Polska ma ogromny potencjał rozwojowy, jeśli chodzi o korzyści płynące z handlu zagranicznego, którego niestety nie wykorzystujemy”.

„Dla nas ogólnie umowy handlowe są niesłychanie istotne”

– Ta umowa jest dużo ważniejsza dla gospodarek mniej otwartych na świat. W Europie zachodniej ruchy obywatelskie zajmujące się CETA czy TTIP mają zupełnie inne znaczenie niż u nas – stwierdziła była komisarz ds. polityki regionalnej. Jako przykład polityk podała Niemcy. – W Niemczech można zrozumieć tego typu myślenie, ponieważ gospodarka naszego zachodniego sąsiada przez dziesiątki lat bazowała na eksporcie i budowała swoją konkurencyjność w oparciu o otwartość. My takiego okresu nie mieliśmy. To jest ciągle przed nami, dlatego dla nas ogólnie umowy handlowe są niesłychanie istotne, ponieważ otwierają nam nowe możliwości wejścia na rynek globalny – powiedziała w rozmowie z Interia.pl.

„Wydaje mi się, że na świecie nie ma drugiego kraju, który byłby tak bliski Europie”

Zapytana o to, ewentualne zagrożenia, jakie mogą się wiązać z wprowadzeniem umowy CETA, Huebner wyjaśniła, że „dziś wiemy już, że w umowie chodzi przede wszystkim właśnie o nienaruszalność standardów”. – Dziwi mnie rezerwa Polaków wobec umowy właśnie z Kanadą. Wydaje mi się, że na świecie nie ma drugiego kraju, który byłby tak przyjazny wobec świata zewnętrznego i imigrantów, tak bliski Europie jeśli chodzi o model społeczny. Kanada ma podobny stosunek do decentralizacji państwa, do systemu zamówień publicznych, jej rynek jest otwarty na żywność przetworzoną, w której to dziedzinie Europa jest bardzo konkurencyjna. Dlatego ten rynek jest dla nas naprawdę bardzo ciekawy – podsumowała.


Czytaj też:
CETA kot w worku, czyli mutant


Źródło: Interia.pl