Nagłe odwołania w Służbie Kontrwywiadu Wojskowego

Nagłe odwołania w Służbie Kontrwywiadu Wojskowego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nagłe odwołania w Służbie Kontrwywiadu Wojskowego
Nagłe odwołania w Służbie Kontrwywiadu Wojskowego Źródło:skw.gov.pl
Jak dowiedział się portal tvn24.pl, odwołano szefów pionu Służby Kontrwywiadu Wojskowego odpowiedzialnego za tropienie nieprawidłowości w spółkach zbrojeniowych i zakupach dla armii.

Portal tvn24.pl nie podaje nazwisk odwołanych oficerów, ponieważ wszystkie dane osobowe w Służbie Kontrwywiadu Wojskowego, poza szefem SKW i jego zastępcą są poufne. Według informacji portalu, w październiku odwołano dyrektora i zastępcę dyrektora "zarządu ochrony ekonomicznych interesów sił zbrojnych" w SKW. Wspomniany zarząd odpowiada za zwalczanie nieprawidłowości przy zakupach sprzętu dla polskiego wojska.

Odwołanie obydwu dyrektorów miało wzbudzić falę spekulacji wśród żołnierzy i funkcjonariuszy wojskowych służb. Portal tvn24.pl chciał uzyskać komentarz Ministerstwa Obrony Narodowej w sprawie odwołanych dyrektorów, ale resort nie odpowiedział.

Przetarg na śmigłowce i zerwane negocjacje

Przypomnijmy, że 4 października powróciła sprawa przetargu na śmigłowce dla polskiej armii. Ministerstwo Rozwoju poinformowało, że zerwano negocjacje z Airbus Helicopters, koncernem, który miał dostarczyć helikoptery. Kontrakt na dostawę maszyn opiewał na 13,5 mld zł. Przetarg, w którym brały też udział zakłady PZL-Świdnik (należące do grupy AgustaWestland) i PZL Mielec (Sikorsky), wygrał właśnie Airbus. Decyzję o zakupie produkowanych przez francuski koncern śmigłowcach EC-725 Caracal podjął Tomasz Siemoniak, ówczesny szef MON (negocjacje umowy zaczęły się 30 września 2015 roku).

W związku z zerwaniem negocjacji, Platforma Obywatelska złożyła zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa i niedopełnienia obowiązków ws. przetargu na śmigłowce.

Strona francuska, tj. koncern Airbus, wydało oświadczenie w tej sprawie, w którym zapewniło, że ma dokumenty potwierdzające swoje propozycje dla Polski (chodzi m.in. o 6 tys. miejsc pracy, jakie miały powstać). Z kolei szef MON Antoni Macierewicz, stwierdził, że "w żadnym ze znanych mu dokumentów" nie było takich informacji. Z nieoficjalnych ustaleń RMF FM wynika natomiast, że na negocjacje wpłynął także brak porozumienia o wymianie technologicznej, jaka miała nastąpić w ramach offsetu.

Źródło: tvn24.pl, Wprost.pl