Podporucznik Cody Pennington, żołnierz US Army stacjonujący w Orzyszu przyznał w rozmowie z Polsat News, że chciałby się nauczyć języka polskiego, aby mieć lepszy kontakt z mieszkańcami. Żołnierz stwierdził jednak, że jest to ogromne wyzwanie, ponieważ nasz język nie należy do najprostszych.
Amerykański wojskowy dodał, że jest zachwycony polską gościnnością, której żołnierze stacjonujący w Orzyszu doznali już podczas przejazdu przez Polskę. – Wiedzieliśmy wielu mieszkańców, którzy nas pozdrawiali. To znak, że jesteśmy tu miel widziani – tłumaczył major Paul Rothlisberger.
Polski żołnierz, który również stacjonuje w Orzyszu mówił, że dowództwo szczegółowo pytało go o polską kulturę i tradycje. – Amerykanie są zachwyceni polskimi pierogami oraz kiełbasą. Wielu z nich twierdzi, że pierogi powinny zostać na stałe wpisane do żołnierskiego jadłospisu – tłumaczył. Wojskowy dodał również, że jego amerykańscy koledzy są zachwyceni urodą Polek.
Kto stacjonuje w Orzyszu?
Siły, które dotrą do Orzysza będą stanowić element tzw. Wzmocnionej Wysuniętej Obecności, czyli czterech batalionowych grup bojowych dyslokowanych w Polsce, Estonii, Łotwie i Litwie. Odpowiedzialność za grupę w Polsce wzięli na siebie Amerykanie, a wspierać ich będą Brytyjczycy, Rumuni oraz Chorwaci. USA przyślą do Polski około 800 żołnierzy wraz z 70 wozami bojowymi Stryker. Siły te taktycznie podlegać będą 15. Brygadzie Zmechanizowanej z Giżycka.
Grupa, która stacjonować będzie w Orzyszu będzie gotowa do prowadzenia obronnych działań bojowych. W ramach eFP w Elblągu powstanie także wielonarodowe dowództwo dywizyjne, które będzie koordynować działania wszystkich czterech grup eFP, które powstaną również na Litwie, Łotwie i w Estonii. Cała wzmocniona Wysunięta Obecność będzie częścią sojuszniczego systemu reagowania na zagrożenia, którego zasadniczym elementem są Siły Odpowiedzi NATO.
