Miał być „tęczowy” skandal, a wyszło, że to „mały trolling”. Aktywiści LGBT przyprawili Schetynę o ból głowy

Miał być „tęczowy” skandal, a wyszło, że to „mały trolling”. Aktywiści LGBT przyprawili Schetynę o ból głowy

Autorzy happeningu
Autorzy happeningu Źródło:Facebook / /Artykuł Osiemnasty
Przedstawiciele grupy Miłość nie wyklucza twierdzili, że zostali „popchnięci i spacyfikowani” przez straż Marszu Wolności organizowanego w sobotę 6 maja przez PO. Tymczasem okazuje się, że cała akcja została wcześniej zaplanowana.

Kilkanaście godzin po zakończeniu organizowanego przez Platformę Obywatelską Marszu Wolności do internetu trafiło nagranie, na którym widać grupkę młodych ludzi z tęczową flagą, która została zepchnięta na bok przez straż ochraniającą uczestników demonstracji. Przedstawiciele organizacji Miłość nie wyklucza mieli ze sobą transparent z napisem „Nie ma wolności bez równości”. W ramach happeningu chcieli zwrócić uwagę liderów Platformy Obywatelskiej na problem braku regulacji dotyczących związków partnerskich. Jego uczestnicy twierdzili, że zostali „spacyfikowani, nazwani marginesem, a jeden z uczestników marszu napluł im w twarz”.

Całym zajściem oburzony był jeden z liderów partii Razem Adrian Zandberg, który napisał na swoim profilu na Facebooku, że„incydent ten był szokujący, a w takich sytuacjach widać jak na dłoni, ile warta jest europejskość PO i jaka to alternatywa dla PiS”.

Incydent skomentował na antenie Polsat News lider PO Grzegorz Schetyna. Polityk podkreślił, że jeśli faktycznie działacze LGBT zostali popchnięci, jest gotowy do przeprosin. – Jeżeli doszło do jakiejś scysji ze strażą porządkową, to mogę tylko przerosić, jeżeli był jakiś kłopot. Ale ja uważam, że albo rozmawiamy poważnie o przyszłości związków partnerskich, albo chcemy prowadzić do jakiś konfliktów – tłumaczył polityk dodając, że w jego opinii po następnych wyborach przyjdzie rozmowa także w taki otwarty sposób na temat przyszłości związków partnerskich.

Tymczasem okazuje się, że nikt nie popchnął celowo autorów happeningu z Marszu Wolności, a jego uczestnicy sami tłumaczyli, że „uprawiają mały trolling i chcą w ten sposób sprowokować polityków PO, a cała akcja została od początku zaplanowana”. Ponadto członkowie grupy podkreślili że „liczyli się z taką a nie inną reakcją ochrony i nie mają pretensji do straży marszu, ponieważ wykonywała ona swoją pracę, a ponadto jej członkowie byli kulturalni”.

Źródło: WPROST.pl / Polsat News, Facebook