Chodzi o sprawę z listopada ubiegłego roku. Piotr Rybak (mężczyzna zgodził się na publikację swoich danych i wizerunku - przyp. red.) był oskarżony o spalenie kukły symbolizującej Żyda na wrocławskim Rynku podczas manifestacji przeciwko imigrantom. Rybak stwierdził, że nałożona na niego kara 10 miesięcy więzienia pozbawienia wolności bez zawieszenia, jest "hańbą dla polskiego wymiaru sprawiedliwości". – To hucpa i działanie przeciw narodowi polskiemu – dodawał. Mężczyzna nie przyznał się do winy i zapowiedział apelację. Rybak jeszcze przed rozpoczęciem procesu przekonywał, że jego czyn nie był oznaką nienawiści w stosunku do nacji żydowskiej.
Wyrok sądu był surowszy niż żądała prokuratura. 22 grudnia z Prokuratury Rejonowej Wrocław Stare Miasto do Sądu Okręgowego we Wrocławiu skierowano apelację w tej sprawie. Oskarżyciel publiczny domagał się zmiany kary na 10 miesięcy, ale ograniczenia wolności.
Sąd Okręgowynwe Wrocławiu przychylił się do jego wniosku. Piotr Rybak przez trzy miesiące będzie kontrolowany przez system elektroniczny. – Może wychodzić do pracy. Jeśli uczestniczy w mszach, może wyjść na msze. Będzie rozliczany z każdej godziny – mówi Marek Poteralski z Sądu Okręgowego we Wrocławiu. Wyrok nie jest prawomocny. W pierwszej instancji sąd skazał Rybaka na 10 miesięcy bezwzględnego więzienia.