Dziennik przytacza ustalenia śledczych, które zostały powzięte na podstawie dwóch sekcji. Pierwszy raz ciało Magdaleny Żuk było badane jeszcze w Egipcie, na początku maja. W sekcji udział brali polski patomorfolog i prokurator. Kolejne oględziny odbyły się już po sprowadzeniu zwłok do Polski.
Jak podaje „Fakt”, w obu przypadkach na ciele kobiety nie znaleziono śladów gwałtu ani przemocy. Miały być za to obrażenia typowe dla upadku z dużej wysokości. We krwi zmarłej odkryto duże ilości leków przeciwpsychotycznych. Tego typu medykamenty stosowane są m.in. u osób z depresją, psychozą lub schizofrenią.
Czytaj też:
Ziobro interweniuje w Egipcie ws. śmierci Magdaleny Żuk. „Ten głos jest bardzo potrzebny”
Śledczy mieli też wykluczyć, jakoby Magdalena Żuk mogła paść ofiarą spisku „handlarzy żywym towarem”. W kontekście tych wszystkich ustaleń najbardziej prawdopodobną zdaniem śledczych jest śmierć samobójcza spowodowana załamaniem psychicznym. Już wcześniej taką wersję prezentowali egipscy lekarze.
Doniesieniom o rzekomych problemach psychicznych Żuk zaprzeczała wielokrotnie jej rodzina. – Moja siostra nigdy w życiu nie chorowała na chorobę psychiczną, ani nie miała takich zachowań – mówiła w sierpniu w rozmowie z dziennikarką UWAGI! Anna Cieślińska, siostra Magdaleny Żuk.