„Nie wykluczam prowokacji”. Jaki o rasistowskich transparentach na Marszu Niepodległości

„Nie wykluczam prowokacji”. Jaki o rasistowskich transparentach na Marszu Niepodległości

Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki, przewodniczący komisji do spraw usuwania skutków prawnych decyzji reprywatyzacyjnych dotyczących nieruchomości warszawskich, wydanych z naruszeniem prawa
Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki, przewodniczący komisji do spraw usuwania skutków prawnych decyzji reprywatyzacyjnych dotyczących nieruchomości warszawskich, wydanych z naruszeniem prawa Źródło: Newseria / DAMIAN BURZYKOWSKI
– Osoby, które pojawiły się na Marszu Niepodległości z haniebnymi transparentami, chciały sprowokować i popsuć to całe fantastyczne wydarzenie – ocenił Patryk Jaki. Wiceminister sprawiedliwości odniósł się w ten sposób do rasistowskich haseł podczas marszu narodowców w Warszawie. Na czele pochodu uczestnicy nieśli ogromny baner z napisem „Biała Europa braterskich narodów”.

– Taką samą prowokacją była próba ustawienia się Obywateli RP na trasie Marszu Niepodległości – stwierdził Jaki. Jego zdaniem, uczestnicy marszu Obywateli RP chcieli sprowokować narodowców do bójki. Służby oceniły, że manifestacja przebiegła spokojnie. Osób zamaskowanych i niosących rasistowskie transparenty na czele pochodu nie zatrzymano. Policja zatrzymała natomiast i doprowadziła do komendy 45 osób, które manifestowały przy trasie marszu. Po zakończeniu czynności zostały wypuszczone. – Policja robiła wszystko, by nie doszło do konfrontacji i to się udało – podkreślił wiceminister.

Galeria:
Faszystowskie hasła i symbole na warszawskim Marszu Niepodległości

Na antenie TVN 24 rzecznik Komendy Głównej Policji w Warszawie Mariusz Ciarka wyjaśnił, że policja wciąż przegląda nagrania z obchodów 11 listopada w całym kraju pod kątem złamania prawa. – Niezależnie od tego, kto był organizatorem i jakie to było zgromadzenie, już zostały podjęte decyzje o wszczęciu postępowania. Przekazujemy sukcesywnie zbierany materiał do prokuratury. Nie ma taryfy ulgowej dla nikogo – zapowiedział rzecznik KGP w Warszawie. – Jest przed nami sporo pracy, dla kogoś wydaje się to bardzo prosta sprawa, ale podkreślam, samo przejrzenie takiego monitoringu, wyłapanie sytuacji, które wiążą się z naruszeniem prawa, to bardzo żmudna i ciężka praca dla policjanta – tłumaczył rzecznik.

Czytaj też:
Rasistowskie hasła z Marszu Niepodległości pod lupą policji

– W każdym wypadku, gdy ujawnimy naruszenie prawa, taki materiał dowodowy ma być przesłany do prokuratury, celem poddania ocenie prawno-karnej – powiedział Mariusz Ciarka. – Przejrzenie nagrań to nie oglądanie filmu fabularnego. Trzeba zatrzymać klatkę, zrobić zbliżenie, przygotować materiał. Średnio przejrzenie takiego nagrania trwa dziesięć razy więcej aniżeli on trwa – tłumaczył policjant.

Kontrowersje podczas obchodów 11 listopada

W Marszu Niepodległości, który przeszedł ulicami Warszawy wzięło udział około 60 tysięcy osób. W czasie zgromadzenia pojawiały się różne hasła i symbole, nawiązujące mniej lub bardziej bezpośrednio do nazizmu, faszyzmu, ideologii rasistowskich. Pojawiły się krzyże celtyckie, transparenty z napisami „Europa tylko biała”, „Czysta krew”, „Biała Europa braterskich narodów”, „Europa będzie biała albo bezludna”, „Wszyscy różni, wszyscy biali”, „Precz z lewactwem”. Do Warszawy zaproszony został włoski faszysta Roberto Fiore związany z ugrupowaniem Nuclei Armati Rivoluzionari (NAR), skazany na 9 lat więzienia za zamach na dworcu w Bolonii. We Wrocławiu doszło do skandalicznego wystąpienia z udziałem Jacka Międlara, który wygłaszał antysemickie treści. – Kibice, patrioci, bądźcie bezlitośni, bądźcie radykalni w walce z banderyzmem i talmudyzmem. Jesteśmy na wojnie ze złem i żadna talmudyczna horda nie podepcze naszego krzyża – przemawiał Międlar. W związku z hasłami nawołującymi do nienawiści MSZ Izraela wyraziło nadzieję na zdecydowaną odpowiedź polskich władz.

Źródło: X-news / Wprost.pl