– Pilot MiG-29 na pewno się nie katapultował, a mimo to przeżył – powiedział Kownacki. Wiceszef MON wyjaśnił, że pierwsze informacje jakie dotarły do ministerstwa mówiły o odnalezieniu pilota, który katapultował się z samolotu. – To tylko dowodzi tego, jak należy być powściągliwym, jak mało należy mówić – ocenił Kownacki. Dodał, że wojskowy musiał mieć spore szczęście skoro przebywał we wnętrzu spadającego myśliwca i przeżył. – Naprawdę w kategoriach cudu można rozpatrywać takie zdarzenie – oznajmił wiceminister.
Wypadek myśliwca
18 grudnia z radarów zniknął samolot MIG-29, który lądować miał na lotnisku wojskowym w Mińsku Mazowieckim. Po dwóch godzinach poszukiwań znaleziono pilota, jak i maszynę. Podano wtedy informację, że mężczyzna katapultował się i przeżył upadek maszyny. Do jego poszukiwań zaangażowano policjantów z Mińska Maz. oraz funkcjonariuszy straży i policji z Warszawy. Po około dwóch godzinach udało się znaleźć pilota i maszynę. 28-latek miał połamane kończyny i trafił do szpitala wojskowego przy ul. Szaserów w stolicy. Żołnierza odwiedził 19 grudnia prezydent Andrzej Duda.
Sprawą wypadku zajmie się Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. – Warunki atmosferyczne, w których lądowały samoloty, gdy wydarzył się ten incydent, były zadowalające, spełniały wymogi – powiedział dowódca Bazy Lotnictwa Taktycznego płk pil. Piotr Iwaszko. – Nie spekulujemy, co było przyczyną incydentu do momentu wyjaśnienia przez komisję. Do tego momentu, nawet przypuszczenia mogą okazać się błędem – podkreślił.
Czytaj też:
MiG-29 rozbił się pod Mińskiem Mazowieckim. Pilot przeżył