Ambasador Azari: Mówiłam wiceministrowi Warchołowi, że to wybuchnie. Data dla tej ustawy była straszna

Ambasador Azari: Mówiłam wiceministrowi Warchołowi, że to wybuchnie. Data dla tej ustawy była straszna

Anna Azari
Anna Azari Źródło: Newspix.pl / TEDI
Ambasador Izraela w wywiadzie dla Radia ZET podkreślała, że dopóki prezydent Duda nie podpisze ustawy o IPN, wszystko jeszcze da się naprawić. Po złożeniu podpisu powoływanie jakichkolwiek polsko-izraelskich grup w jej odczucie będzie jednak bezcelowe.

– Przez 30 lat dużo, dużo ludzi, bardzo dobrych ludzi, pracowało w kierunku lepszych relacji między naszymi państwami. I to bardzo smutne jest, żeby tak szybko wszystko wyrzucono. Myślę, że nie wszystko stracone. Bardzo ważne, żebyśmy rozmawiali ze sobą – mówiła Anna Azari. Podkreślała, że problemu nie stanowi wcale sformułowanie „polskie obozy śmierci”, o czym piszą niektóre media. – Izraelczycy wszyscy rozumieją, że niemieccy naziści budowali obozy śmierci, a nie ktoś inny. Po izraelskiej stronie głównie to jest poczucie, że może być takie traktowanie, że ta ustawa jest dla ograniczenia dyskusji – tłumaczyła.

– Myślę, że możemy znaleźć jakieś inne podejście. Po pierwsze było szokujące to, jak szybko wszystko zdarzyło się. Jeśli była umowa o tym, że przyjadą grupy z dwóch stron, będzie spotkanie... i jak ta grupa wyjechała, zrobiono to, co zrobiono w Senacie – mówiła. Z jej strony nie zanosiło się na to, że polski parlament będzie kontynuował prace nad tą ustawą. – Zawsze byliśmy, i w ostatnich latach, bardzo dobrymi przyjaciółmi. Normalną rzeczą byłoby dać nam jakiś sygnał, że ta ustawa – o której polska strona mówiła jak o zamrożonej – że będzie odmrożona. Myśmy tego nie wiedzieli – ubolewała.

Ambasador Izraela dodała, że kiedy po raz pierwszy przedstawiono jej ustawę o IPN, podzieliła się swoimi obiekcjami z polskim wiceministrem. – Ministerstwo Sprawiedliwości dało dużo dat spotkań, ale na wszystkich był jeden pomysł. Kiedy spotkałam się z zastępcą ministra Warchołem, mówiłam, że to wybuchnie – zwróciła uwagę. Zwróciła też uwagę na moment przyjęcia ustawy w Sejmie. – Straszna była data: wieczorem, w noc przed Międzynarodowym Dniem Holokaustu. To straszna data dla takiej ustawy. Ale myślę, że wybuchłoby w każdą datę – podsumowała.

Źródło: Radio Zet