Jacek Żalek z partii Porozumienie zasłynął w ostatnich dniach z kontrowersyjnych wypowiedzi na temat opiekunów osób niepełnosprawnych protestujących w Sejmie. Wczoraj poseł stwierdził, że „po tym, jak zachowują się opiekunowie w Sejmie jest przekonany, że nie można im dać tej gotówki”. – Bo jeżeli jako żywe tarcze traktują swoje dzieci, to cóż dopiero dzieje się w domu, a mogą się zdążyć niestety zwyrodniali rodzice – dodał. Dzisiaj na antenie Radia Zet polityk powiedział, że jego zdaniem „celem rodziców jest odgrywanie reality show, w którym dzieci zostały umieszczone w roli zakładników”.
„Wypowiedź była mocno irytująca”
Do tych wypowiedzi w rozmowie z TVN24 odniosła się Beata Mazurek. Przypomniała, że Jacek Żalek jest posłem Porozumienia, a nie Prawa i Sprawiedliwości. – Ta wypowiedź była mocno irytująca, nas zirytowała i nie powinna w ogóle paść – przyznała rzeczniczka PiS.
Mazurek stwierdziła ponadto, że wypowiedzi Stanisława Pięty oraz Bernadety Krynickiej, także były „mocne”. Rzeczniczka partii rządzącej usprawiedliwiała jednak Krynicką stwierdzając, że „jest to matka dziecka niepełnosprawnego”. Przypomnijmy, Krynicka powiedziała: „Jako matka dziecka niepełnosprawnego, osoby dorosłej, może to będzie brutalne, znalazłabym paragraf na tych rodziców, którzy przetrzymują swoje dzieci w Sejmie w takich warunkach niegodnych”.
Mazurek stwierdziła, że komunikacja z protestującymi powinna być „wyważona” a wypowiedzi takie jak autorstwa wspomnianych posłów „nie powinny mieć miejsca”, tak, by nie potęgować napięć i doprowadzić do zakończenia protestu.
Z kolei Ryszard Terlecki w rozmowie z wyborcza.pl przyznał, że Jacek Żalek otrzymał już reprymendę. – Na razie nakrzyczeliśmy na niego – powiedział przewodniczący klubu parlamentarnego PiS.
Czytaj też:
Iwona Hartwich o kontrowersyjnych wypowiedziach Żalka: Ja mu wybaczam