Chcą liberalizacji prawa aborcyjnego. Ich spot wzbudził kontrowersje

Chcą liberalizacji prawa aborcyjnego. Ich spot wzbudził kontrowersje

Screen ze spotu Amnesty Ireland
Screen ze spotu Amnesty Ireland Źródło: Twitter / Amnesty Poland
Już za trzy dni w Irlandii zostanie przeprowadzone referendum w sprawie odejścia od niemal całkowitego zakazu aborcji. W związku z tym organizacja Amnesty International nagrała film, który podzielił internautów. Również tych w Polsce.

W związku ze zbliżającym się referendum w sprawie liberalizacji prawa aborcyjnego, irlandzki oddział Amnesty International opublikował nagranie, które dotyczy „restrykcyjnego prawa aborcyjnego”. Spot został podzielony na dwie części.

„Irytujące aspekty bycia w ciąży”

W pierwszej z nich kobiety z uśmiechem mówią o „irytujących aspektach bycia w ciąży”. – Obcy dotykają twojego brzucha – mówi jedna z nich. – Nie możesz pomalować paznokci u stóp – dodaje druga. Uczestniczki nagrania podkreślają, że ludzie są przewrażliwieni na punkcie kobiet w ciąży, a dla nich męczące są „poranne mdłości i zapach jedzenia”.

Po wymienieniu kilku „irytujących aspektów bycia w ciąży”, atmosfera towarzysząca nagraniu zmienia się, a występujące w spocie kobiety nie uśmiechają się wypowiadając swoje kwestie. Druga część filmiku nie jest niczym oddzielona od pierwszej, w związku z czym nasuwa się skojarzenie, że kobiety będą dalej opowiadały o tym, co je irytuje, gdy spodziewają się dziecka.

– Kiedy musisz kontynuować ciążę, mimo że dziecko nie przeżyje – mówi jedna z kobiet. Kolejne wspominają o „nacinaniu krocza”, „masażu szyjki macicy” oraz utracie „możliwości decydowania”. – Kiedy nie czujesz się gotowa do bycia matką – mówi kolejna z kobiet. – Kiedy nikt nie informuje cię, co możesz zrobić, bo wiadomo, że nie masz wyboru – dodaje druga. Pod koniec nagrania pojawia się napis: Restrykcyjne prawo aborcyjne zagraża wszystkim kobietom w ciąży. „Już czas. Zagłosuj na tak” – zachęcają autorzy spotu.

twitter

Polscy internauci krytykują

Nagranie udostępnione przez Amnesty Polska oburzyło komentujących. „Nie da się upaść niżej. Nie wiem, czy zdajecie sobie sprawę, że zestawiliście zabicie człowieka w jednej linii z niemożnością pomalowania paznokci u stóp” – napisała jedna z użytkowniczek Twittera. „Bolą mnie kostki, ale na szczęście wystarczy tylko, że zabiję sobie swoje dziecko, to mi przejdzie, uff. Dno i dwa metry mułu” – skomentował ktoś inny.

Nie brakuje jednak głosów popierających spot, choć na koncie twitterowym Amnesty Polska są one w zdecydowanej mniejszości. „Wszystkim polskim husarzom przypominam, że aborcja to także nic nowego w Polsce (przeprowadza się około 100-150 tys. nielegalnych aborcji rocznie – zrównajcie to z liczbą urodzeń). Jak widać w Irlandii chce się podejść poważnie tematu, w Polsce – łatwiej uważać, że sprawy nie ma” – napisał jeden z użytkowników.

Irlandzkie prawo aborcyjne

Portal gazeta.pl przypomina, że 25 maja w Irlandii odbędzie się referendum dotyczące liberalizacji prawa aborcyjnego. Jeśli Irlandczycy opowiedzą się za proponowanymi rozwiązaniami, to zostanie uchylona poprawka do konstytucji, która uznaje prawo do nienarodzonego życia. Ruszą także prace nad ustawą umożliwiającą przerywanie ciąży do 12. tygodnia.

W Irlandii aborcja jest obecnie legalna jedynie w przypadku, gdy zagrożone jest życie matki. Ciężkie uszkodzenie płodu czy poczęcie dziecka na skutek gwałtu nie są czynnikami dopuszczającymi przeprowadzenie zabiegu przerwania ciąży.

Czytaj też:
Piosenka Eda Sheerana w kampanii antyaborcyjnej. Ostra reakcja artysty

Źródło: WPROST.pl / gazeta.pl