Awantura na spotkaniu z Mariuszem Błaszczakiem. „Proponuję panu emeryturę w ziemniakach”

Awantura na spotkaniu z Mariuszem Błaszczakiem. „Proponuję panu emeryturę w ziemniakach”

Mariusz Błaszczak
Mariusz Błaszczak Źródło: Newspix.pl / JAKUB NICIEJA / FOTONEWS
Politycy Prawa i Sprawiedliwości od kilku tygodni spotykają się z wyborcami w różnych regionach kraju. Podczas kilku spotkań m.in. z udziałem Mateusza Morawieckiego, Ryszarda Terleckiego, Marka Kuchcińskiego czy Stanisława Piotrowicza dochodziło do incydentów. Nie inaczej było na spotkaniu z Mariuszem Błaszczakiem.

Jak podaje „Gazeta Wyborcza”, podczas spotkania z szefem MON w Nisku na Podkarpaciu doszło do awantury. W spotkaniu uczestniczyło łącznie około 50 osób. Wśród nich było sześcioro członków grupy Rebelianty Podkarpackie. Chcieli się oni dowiedzieć m.in. o wydatki MON na Marynarkę Wojenną RP. – Taki sam budżet – po 550 milionów zł jest przeznaczony na 2018 rok na marynarkę i na WOT. Gdzie jest skala? Nasza marynarka pływa na łajbach, które mają po 50 i więcej lat. Za chwilę zostaniemy bez okrętu podwodnego. Jednocześnie wydajemy ciężkie miliony na obronę terytorialną, żeby pan się mógł pochwalić tym, że chłopaki ładnie śpiewają – mówiła Anna Grad-Mizgała. Pytania dotyczyły również protestu niepełnosprawnych w Sejmie.

„Smuci mnie agresja w pani słowach”

Ta kwestia rozpaliła zwolenników Prawa i Sprawiedliwości, którzy przekonywali, że niepełnosprawni otrzymują od państwa m.in. sprzęt do rehabilitacji. – Proponuję panu emeryturę w ziemniakach – odpowiedziała na te słowa autorka pytania. – Smuci mnie agresja w pani słowach. My od razu spotkaliśmy się z protestującymi, zaproponowaliśmy dwie ustawy. Nie proponujemy renty w ziemniakach, a w pieniądzach. To oni nie chcą kompromisu, nie my. Udowodniliśmy, że jesteśmy w stanie szybko przeprowadzić zmiany, ale oni nie chcą. Mówią tylko o żywej gotówce – odparł szef MON.

Wtedy członkowie Rebeliantów wyciągnęli transparenty z napisami: "Wystarczy nie kraść, 500 zł się należy niepełnosprawnym". Na sali doszło do przepychanek słownych. – Nie dajmy się sprowokować – powiedział Mariusz Błaszczak i zakończył spotkanie 15 minut wcześniej niż planowano.

Czytaj też:
Awantura podczas spotkania z posłem Piotrowiczem. „W ryj mu dać, to się zamknie”

Źródło: Gazeta Wyborcza