Akt wandalizmu czy desperacja? Budynek parafii w Warszawie pomazany graffiti

Akt wandalizmu czy desperacja? Budynek parafii w Warszawie pomazany graffiti

Zniszczona elewacja parafii św. Jana Chrzciciela
Zniszczona elewacja parafii św. Jana ChrzcicielaŹródło:Facebook / Maryna Świętochowska
W odpowiedzi na stanowisko polskiego Episkopatu odnośnie ustawy o zakazie aborcji, na murach parafii św. Jana Chrzciciela w Warszawie pojawiły się graffiti atakujące biskupów.

1 lipca biskupi zaapelowali do parlamentarzystów, by ci poparli projekt obywatelski zakazujący aborcję w przypadku nieusuwalnych wad płodu. Sejmowa Komisja Polityki Społecznej i Rodziny, która dzień później debatowała nad projektem Zatrzymaj aborcję, powołała specjalną podkomisję, która zajmie się kwestiami prawa aborcyjnego. Przeciwko zaostrzaniu obecnego kompromisu protestowały kobiety związane z Ogólnopolskim Strajkiem Kobiet. Oprócz demonstracji pod Sejmem, grupa zwolenniczek legalizacji prawa aborcyjnego postanowiła zrobić napisy graffiti. Na murach parafii archikatedralnej św. Jana Chrzciciela w Warszawie pojawiły się napisy: „Oto krew moja i cało moje”. „Wara wam!”, „Mordercy”, „Pedofile” oraz „Dość piekła kobiet!”. Do sieci trafiły zdjęcia, na których widać zniszczony budynek kościoła. Napisy pojawiły się również na na siedzibie kurii warszawsko-praskiej.

facebook

Na forum Dziewuchy Dziewuchom akcja wywołała wiele kontrowersji. Część internautów podkreślała, że „tego typu forma protestu jest nie tylko nieskuteczna, ale przede wszystkim jest aktem wandalizmu i dewastacji”. Inni twierdzili, że „sytuacja jest na tyle poważna, że wymaga radykalnych środków”.

Źródło: WPROST.pl