Na Szucha bez zmian

Na Szucha bez zmian

Mariusz Kamiński
Mariusz Kamiński Źródło: Newspix.pl / TEDI
Nikt nie spodziewał się innego wyroku Trybunału Konstytucyjnego nie dlatego, że sprawa ułaskawienia Mariusza Kamińskiego była oczywista z punktu widzenia prawnego. O to mogliby się pewnie dalej spierać profesorowie prawa. Nikt nie spodziewał się innego orzeczenia, bo Trybunał Konstytucyjny bardziej przypomina dziś dawny urząd pocztowy niż izbę namysłu nad prawem. Numerek, długa kolejka, charakterystyczny dźwięk starej pieczątki maczanej we fioletowym atramencie, następny.

W składzie orzekającym zasiadła prezes Julia Przyłębska, którą w TK „kurtuazyjnie” odwiedzał najbardziej zainteresowany dzisiejszym wyrokiem minister Mariusz Kamiński, szef służb specjalnych. Do dzisiaj nie wiadomo, czego dokładnie dotyczyły ich kurtuazyjne rozmowy.

Część sędziów TK publicznie zarzuciła niedawno prezes Przyłębskiej nieprawidłowości m. in. przy określaniu składów. Według niej samej, to wszystko zarzuty bezzasadne.

Gdyby nie zdanie odrębne prof. Leona Kieresa, cała sprawa ułaskawienia Kamińskiego zajęłaby Trybunałowi może kilka minut. Numerek, pieczątka, następny. Można się tylko dalej dziwić, że przy takiej sprawności, TK wydaje połowę mniej orzeczeń niż w poprzednich latach. Ta sprawność nie jest przy tym pochodną młodego wieku sędziów, bo sędziów TK akurat zmiany emerytalne, na podstawie których odwoływani są sędziowie Sądu Najwyższego, nie dotyczą.

Czytaj też:
TK w kontrze do SN: Prezydent Duda miał prawo ułaskawić Mariusza Kamińskiego

Źródło: Wprost