– Podjęłam decyzję o kandydowaniu w wyborach na prezydenta Gdańska – powiedziała Aleksandra Dulkiewicz cytowana przez reportera radia Zet. Pełniąca obowiązki włodarza miasta ogłosiła swoją decyzję we wtorkowe południe. Jeszcze we wtorek w wywiadzie dla tej samej stacji utrzymywała, że decyzji wciąż nie podjęła. – Potrzebuję jeszcze pewnie kilku godzin, kilku dni, rozmawiam z różnymi ludźmi, bo to nie jest proste – argumentowała.
„Mamy dobro w sobie”
Pytana w rozmowie z radiem Zet o to, czy jej zdaniem podczas kampanii wyborczej nie będzie dochodziło do ataków politycznych odpowiedziała, że „bardzo wierzy w to, że te ostatnie dni, ostatni tydzień pokazały to, że potrafimy się zmienić i że potrafimy zachowywać się godnie, być dla siebie uprzejmi”. – Wiem, że tak było na ulicach Gdańska, wiem, że też tak było w ulicach innych miast – mimo dużych utrudnień w ruchu, dużego tłoku, niedogodności związanych z pogodą gdańszczanki i gdańszczanie byli dla siebie uprzejmi, godnie się zachowywali, pomagali sobie, restauratorzy z różnych miejsc rozdawali ludziom ciepłą herbatę. Mamy dobro w sobie – dodała.
Dulkiewicz nawiązała także do ewentualnej współpracy z PO. Przypomniała, że na własną prośbę zawiesiła swoje członkostwo w partii, ale jeszcze nie otrzymała informacji o skreśleniu z listy członków. Podkreśliła zarazem, że jest mocno związana ze stowarzyszeniem „Wszystko dla Gdańska”. – To jest stowarzyszenie, które utworzył pan prezydent, jeszcze na długo przed wyborami, stowarzyszenie, które ma przede wszystkim pracować na rzecz obywatelskości. I to jest stowarzyszenie, które ma swoich radnych i wystawiło listę do rady miasta, ale z tego stowarzyszenia „Wszystko dla Gdańska” też kandydował pan prezydent, więc ta formacja jest mi najbliższa – podsumowała.
Czytaj też:
Ogromny sukces zbiórki do puszki Pawła Adamowicza. Internauci wpłacili ponad 12 mln złotych!