Prezes PMPG Michał Lisiecki wychodzi na wolność

Prezes PMPG Michał Lisiecki wychodzi na wolność

Michał M. Lisiecki, wydawca "Wprost"
Michał M. Lisiecki, wydawca "Wprost" Źródło:Wprost / Radosław Nawrocki
Prezes PMPG wyjdzie na wolność – zdecydował po 15.00 wrocławski sąd. Zdaniem Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, dotychczasowe osadzenie Michała Lisieckiego w areszcie mogło naruszać gwarancje konstytucji i Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.

Decyzję o uchyleniu aresztu podjął Sąd Okręgowy we Wrocławiu, który rozpatrywał trzy zażalenia – jedno prokuratury w sprawie zwolnienia za poręczeniem i dwa obrońców Michała Lisieckiego. Pomimo że rodzina Michała Lisieckiego wpłaciła pół miliona złotych kaucji, wydawca „Wprost” przez dwa tygodnie pozostawał w areszcie. Wrocławski sąd podtrzymał swoją decyzję sprzed dwóch tygodni i zgodził się, by prezes PMPG wyszedł na wolność za poręczeniem majątkowym.

W obronie Michała Lisieckiego wystąpiła Helsińska Fundacja Praw Człowieka. W obszernej opinii prawnej podpisanej przez prezes Fundacji Danutę Przywarę i prawnika dr. Piotra Kłodocznego czytamy: „Lisiecki przebywa w areszcie, pomimo że wszystko wskazuje na to, że odbywa się to z naruszeniem przepisów procedury”. Według HFPC, okoliczności aresztowania prezesa PMPG mogła być dokonana w sposób nieodpowiadający gwarancjom Konstytucji i Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.

Przypomnijmy: w połowie marca doszło do zatrzymania Michała M. Lisieckiego, wydawcy „Wprost” i „Do Rzeczy”. Prokuratura Krajowa wyjaśniła, że ma to związek z opisywaną w mediach sprawą wyłudzeń na szkodę jednej z firm kolejowych, do których miało dojść kilka lat temu. Nieoficjalnie wiadomo, że Lisieckiego obciążył współpracujący niegdyś z PMPG Tomasz S. Co ciekawe, mimo że jest on kluczową postacią dla śledztwa, przebywa on obecnie na wolności. – Samo zatrzymanie, jak i całe postępowanie jest efektem bezprawnego pomówienia przez zdyskredytowaną i mało wiarygodną osobę, która ostatnie miesiące spędziła w areszcie, a dziś próbuje oczyścić siebie, pomawiając innych – oceniał prezes Lisiecki.

Początkowo sąd nie przychylił się do wniosku prokuratora i nie zastosował wobec Lisieckiego bezwzględnego aresztu. Zgodził się, by prezes PMPG wyszedł na wolność za poręczeniem majątkowym. Kaucja została wpłacona, ale prokurator złożył zażalenie od decyzji sądu, a ostateczna decyzja w tej sprawie zapadła dopiero dziś. W sprawie przebywającego w areszcie Lisieckiego interwencję podejmował Rzecznik Praw Obywatelskich. – Adam Bodnar skierował pismo do prokuratury z zapytaniem dlaczego, pomimo tego, że to poręczenie zostało skutecznie przyjęte, pan Lisiecki nie został zwolniony. W tej chwili oczekujemy na odpowiedź z prokuratury – poinformował Piotr Sobota z Biura RPO. Sytuacja oburza też autorytety prawnicze. – Zgodnie z prawem prezes PMPG Michał Lisiecki powinien być na wolności – ocenia prof. Piotr Kruszyński, karnista.

Poręczenia za prezesa PMPG udzielił Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. W piśmie do prokuratury Kaźmierczak zapewniał, że Lisiecki stawi się na każde wezwanie i nie będzie utrudniał postępowania. Adwokat Piotr Schramm idzie jeszcze dalej. – Nasuwa się pytanie, co dalej? Otóż, skoro pan Lisiecki był człowiekiem przetrzymywanym bezprawnie przez państwo polskie, to należy mu się odszkodowanie, którego dochodzić może i powinien przed sądem polskim lub europejskim trybunałem – ocenia mec. Schramm. – Osoba, za którą wpłacono poręczenie majątkowe, powinna być niezwłocznie zwolniona z aresztu, a dalsze pozbawienie jej wolności jest działaniem bezprawnym – potwierdza także mec. Tomasz Płóciennik, adwokat z kancelarii Bielański, Składowska.

Z kolei mec. Martyna Pawłowska z kancelarii Pawłowscy Partners przekonuje, że spektakularne zatrzymanie wydawcy „Wprost” było bezzasadne. – W stosunku do osób, które są dostępne organom ścigania, co do których wiemy, gdzie mieszkają, mają ponadto ustalone kwestie życiowe, majątkowe i rodzinne, wystarczające jest wezwanie na przesłuchanie, a niekoniecznie zatrzymywanie, a tym bardziej aresztowanie. Niestety, widzę nasilenie tego typu medialnych działań ze strony organów ścigania. Mamy przecież środki wolnościowe, np. zatrzymanie paszportu, dozór policji, poręczenie majątkowe. W stosunku do przestępstw gospodarczych z reguły stosowano właśnie tego typu rozwiązania. Teraz to się zmienia – zauważa mec. Pawłowska.

Zdaniem mecenasa Jacka Świecy cała sytuacja powinna zostać wyjaśniona. – Prokuratura powinna ponieść dwojakie konsekwencje. Po pierwsze, postępowanie dyscyplinarne za zaniechania czy czynności niezgodne z prawem. Oprócz tego pan Lisiecki będzie mógł się domagać odszkodowania za niesłuszne tymczasowe aresztowanie, przynajmniej od dnia, kiedy wpłynęło poręcznie majątkowe – mówi mecenas. – Mamy w Polsce zasadę domniemania niewinności. W mojej ocenie zatrzymywanie w świetle kamer, jupiterów jest nadużyciem skutkującym naruszeniem wizerunku i dobrego imienia, które są istotnym elementem codziennej pracy w mediach. Możemy mieć więc do czynienia z naruszeniem jego dóbr osobistych – ocenia mec. Świeca.

Źródło: Wprost