Wrocławski marsz rozwiązano. Ojciec z dzieckiem na ramionach wykłócał się z policjantami

Wrocławski marsz rozwiązano. Ojciec z dzieckiem na ramionach wykłócał się z policjantami

Wrocław, widok na Stare Miasto
Wrocław, widok na Stare Miasto Źródło:Wikimedia Commons / Fotopolska.eu/Danuta B.
Władze Wrocławia podjęły decyzję o rozwiązaniu Marszu Polaków, który przechodził ulicami miasta. Podstawą do takiego rozwiązania miało być odpalanie rac i wznoszenie antysemickich haseł przez uczestników zgromadzenia.

Wrocławskie zgromadzenie o nazwie „Marsz Polaków” w tym roku odbywało się pod hasłem „Żeby Polska była Polską”. W odbywającym się przy okazji 11 listopada wydarzeniu wzięło udział kilka tysięcy osób. Uczestnicy pomaszerowali z Wyspy Słodowej ulicą Dubois na most Sikorskiego i plac Jana Pawła II, by dotrzeć do Placu Solidarności. Cały przemarsz został jednak zatrzymany już na Dubois. Jako powód władze miasta przedstawiły fakt odpalania rac oraz wznoszenia antysemickich okrzyków.

Uczestnicy nie zamierzali jednak rozejść się dobrowolnie. Po 20 minutach apeli, policja użyła armatek wodnych. Do sieci trafiło nagranie z mężczyzną, który narażając swoje dziecko, niebezpiecznie zbliżył się do uzbrojonych szeregów policji. Miało to jeszcze przed zastosowaniem siły przez funkcjonariuszy, którzy ostrzegali go o zbliżającym się momencie włączenia armatek wodnych.

facebookCzytaj też:
Ile osób wzięło udział w Marszu Niepodległości? Sprzeczne dane

Źródło: tuwroclaw.pl, Streamable