Ziobro: sprawa nagrań będzie potraktowana poważnie

Ziobro: sprawa nagrań będzie potraktowana poważnie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zapowiedział, że jeśli okaże się, że nagranie przekazane prokuraturze przez ochronę Aleksandra Gudzowatego odpowiada stenogramom przytaczanym przez "Dziennik", "sprawa zostanie potraktowana bardzo poważnie" i prokuratura w tym zakresie poprowadzi oddzielne śledztwo.

Ziobro podkreślił, że zarzuty, jakie pojawiły się w mediach, "są najcięższej wagi i dotyczą osób, które pełniły najważniejsze urzędy w państwie". Jednocześnie Ziobro zaznaczył, że gdyby w nagraniu, które odczyta ABW, nie było słów, jakie w swoich relacjach przytaczają media - prokuratura i tak sprawdzi wiarygodność tych relacji.

"Nośnik informatyczny" z nagraniem rozmowy Aleksandra Gudzowatego z Józefem Oleksym wpłynął do prokuratury 8 marca, ale nagranie jest nieczytelne; zostało przesłane ABW, by sporządzono z niego stenogram i potwierdzono autentyczność - informował wcześniej prok. Jacek Mularzuk z Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie.

Za najcięższe zarzuty, jakie można postawić politykowi, Ziobro uznał "wykorzystywanie, poprzez korupcję, pełnionej funkcji dla zaspokajania osobistego interesu majątkowego. Chciałbym wierzyć, że te zarzuty okażą się nieprawdziwe" - zaznaczył minister sprawiedliwości.

"Sprawa zostanie przez prokuraturę dogłębnie i drobiazgowo przeanalizowana, co niewątpliwie leży, w pierwszej kolejności, w interesie państwa polskiego. Leży jednak również w interesie osób, które zostały przedstawione w negatywnym świetle, a które twierdzą, że informacje te nie odpowiadają prawdzie" - oświadczył Ziobro.

We wcześniejszym komunikacie Prokuratury Apelacyjnej prok. Mularzuk ujawnił, że to prokuratura zażądała od Zespołu Bezpieczeństwa Przedsiębiorstwa Handlu Zagranicznego Bartimpex (którego szefem jest Gudzowaty) wydania jej nośnika z nagraniem, na którym została utrwalona treść rozmowy.

Rozmowa Oleksego z Gudzowatym miała się odbyć 14 września 2006 r. Oleksy mówił też o innych partyjnych kolegach, np. że w sierpniu 2006 roku syn Leszka Millera, Leszek junior, poszukiwał domu "do miliona dolarów". O szefie SLD Wojciechu Olejniczaku Oleksy mówi, że "jest narcyzem". "Nic nie umie, w żadnym języku słowa nie umie. To jest lider młodej, europejskiej lewicy?! Do cholery" - cytuje "Dziennik". O szefie klubu SLD, Jerzym Szmajdzińskim Oleksy mówi: "Nie rozmawiam z nim w ogóle. Uważam go za buca nadętego", o Marku Borowskim, że fałszował wydatki na kampanię wyborczą SdPl. Mówi również, że Krzysztof Janik jest "po cichu" zatrudniony u Jerzego Urbana.

ab, pap