Rokita: w sprawie Kornatowskiego nie ma nieporozumienia

Rokita: w sprawie Kornatowskiego nie ma nieporozumienia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Poseł Platformy Obywatelskiej Jan Rokita podtrzymuje wszystkie zarzuty wobec szefa policji Konrada Kornatowskiego, na temat jego udziału w ukrywaniu zabójstwa Tadeusza Wądołowskiego na posterunku MO w 1986 r.

"Tu nie ma żadnego nieporozumienia. Kornatowski dokonał tych kluczowych przesłuchań, w których sfabrykowano dowody mające wskazać na to, że związek między biciem a śmiercią był żaden - powiedział Rokita w czwartek w Radiu Zet. - "To jest dzieło Kornatowskiego" - dodał.

Na potwierdzenie swoich zarzutów, Rokita przytoczył raport prokuratora, który pracował w Prokuraturze Generalnej, gdy ministrem sprawiedliwości był Wiesław Chrzanowski.

"Prokurator Gurguł sporządził w Prokuraturze Generalnej miażdżącą opinię o tym postępowaniu i działalności pana Kornatowskiego i jego zwierzchników, wnosił nawet o to, aby powtórzyć sekcję zwłok w tej sprawie" - powiedział Rokita.

Informacje o tym, że obecny szef policji mógł być zamieszany w sprawę tuszowania śmierci Tadeusza Wądołowskiego, pojawiły się w tzw. raporcie Rokity, będącym sprawozdaniem działającej w latach 1989-1991 sejmowej komisji nadzwyczajnej do zbadania działalności MSW i dokumentującym przestępstwa aparatu bezpieczeństwa w PRL. Sprawę ujawnił we wtorek tygodnik "Wprost" na swoich stronach internetowych. W środę napisał o tym "Dziennik".

Sam Kornatowski stanowczo zaprzecza. W obronę szefa policji wzięli też ministrowie sprawiedliwości Zbigniew Ziobro oraz spraw wewnętrznych i administracji Janusz Kaczmarek a także premier Jarosław Kaczyński.

Rokita nie jest zdziwiony tym, że prokuratorzy gremialnie bronią Kornatowskiego. "W moim przekonaniu prokuratorzy czują, że tzw. +raport Rokity+ stanowi dla nich zagrożenie, bo ten raport jest wielkim oskarżeniem świata prokuratorskiego" - stwierdził poseł PO.

"W większości przypadków polityka, którą stosował generalnie resort sprawiedliwości i postulaty tego raportu pozostawały w sprzeczności" - powiedział Rokita zapytany, czemu przez 16 lat wnioski z "raportu Rokity" nie nabrały skutków prawnych. "Pytałem o to wszystkich kolejnych ministrów sprawiedliwości i zawsze odpowiedzi były takie same: bo ta sprawa jest skomplikowana, bo świadkowie umarli itp." - dodał.

Poseł PO stwierdził też, że "zadziwia" go zachowanie premiera. "Jak znam Jarosława Kaczyńskiego, był on zawsze wrażliwy na tego rodzaju przypadki, a tu jest sprawa ewidentna. Teraz tę całą rzecz bagatelizuje i mówi że była niepolityczna" - powiedział Rokita. "Wierzę że Jarosław Kaczyński jest wprowadzony w tej sprawie w błąd." - dodał poseł Platformy.

Rokita jest również zaskoczony zapowiedzią Kornatowskiego, że skieruje do sądu sprawę przeciw niemu. "Powinien to zrobić 16 lat temu, kiedy ten raport powstał i to nie mnie, lecz całą komisję, ponieważ ja nie powiedziałem ani słowa więcej ponad to, co zostało napisane w państwowym dokumencie przyjętym przez Sejm" - powiedział poseł PO.

Wądołowski został zatrzymany - jak podały media - za kradzież kury z kurnika trójmiejskiego kolejarza. Według wersji milicjantów, zatrzymano go w trakcie libacji alkoholowej. 21 października 1986 roku na komisariacie kolejowym nagle zmarł.

Jako oficjalną przyczynę zgonu podano "ostrą niewydolność lewokomorową". Bliscy mężczyzny twierdzili jednak, że został przez milicjantów brutalnie pobity, a sprawę zatuszowano. Komisja Rokity uznała, że śledztwo w tej sprawie prowadzono tak, by "nie uzyskać rzeczywistego obrazu zdarzeń". Jej eksperci podważyli też wiarygodność wyniku sekcji zwłok.

pap, ss