Żona Sławomira Nowaka usłyszała zarzuty. Miała pomagać w ukrywaniu dochodów z korupcji

Żona Sławomira Nowaka usłyszała zarzuty. Miała pomagać w ukrywaniu dochodów z korupcji

Sławomir Nowak z żoną w 2012 roku
Sławomir Nowak z żoną w 2012 roku Źródło:Newspix.pl / Mateusz Trzuskowski/ CYFRASPORT
„Gazeta Polska” ujawniła informacje o zarzutach postawionych żonie byłego ministra transportu. Monika N. miała pomóc w ukrywaniu majątku pochodzącego z korupcji i oskarżono ją o poświadczenie nieprawdy w dokumencie.

Sławomir Nowak od końca lipca 2020 roku przebywa w areszcie, a ostatnio są zdecydował o przedłużeniu tego środka zapobiegawczego. Śledczy postanowili przyjrzeć się również jego żonie Monice, która w Gdańsku prowadzi gabinet dentystyczny – podaje „Gazeta Polska”.

Żona Sławomira Nowaka z zarzutami

Z ustaleń dziennikarzy wynika, że zdaniem śledczych żona byłego ministra transportu miała pomóc w ukrywaniu majątku pochodzącego z korupcji. – W styczniu 2021 roku Monika N. usłyszała zarzut popełnienia czynu polegającego na poświadczeniu nieprawdy w dokumencie – powiedziała w rozmowie z tygodnikiem Aleksandra Skrzyniarz, rzecznik warszawskiej Prokuratury Okręgowej. Grozi jej do pięciu lat więzienia.

„Gazeta Polska” starała się zdobyć komentarz od Moniki N. kontaktując się przez jej gabinet dentystyczny, ale próba skończyła się fiaskiem. Podobnie było w przypadku adwokat Joanny Broniszewskiej reprezentującej Sławomira Nowaka.

Sławomir Nowak pozostanie w areszcie

Przypomnijmy, kilka dni temu Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował, że Sławomir Nowak zostanie w areszcie do połowy kwietnia – informowała PAP na Twitterze. Wcześniej przekazano, że były minister transportu został ponownie przesłuchany. Efektem przesłuchania było przedstawienie byłemu ministrowi transportu dodatkowych zarzutów obejmujących przestępstwa o charakterze korupcyjnym.

Z uwagi na dobro prowadzonego śledztwa szczegółowe informacje nie zostały podane do wiadomości publicznej. Wiadomo jedynie, że dotyczą one czasów, gdy Sławomir Nowak kierował pracami Państwowej Agencji Drogowej Ukrainy Ukrawtodor. Wcześniej byłemu politykowi zarzucono przyjmowanie i żądanie korzyści majątkowych w zamian za przyznawanie kontraktów na budowę i remont dróg na Ukrainie, a także pranie pieniędzy ze wspomnianego procederu. W efekcie tych przestępstw miał uzyskać co najmniej 1,3 mln zł.

Czytaj też:
Bielan nie boi się powrotu byłego premiera. „O tym, że czas Tuska minął, mówią jego koledzy”

Źródło: Gazeta Polska