Najpierw bili i kopali, potem odcięli ofierze głowę. Wraca sprawa sprzed 21 lat

Najpierw bili i kopali, potem odcięli ofierze głowę. Wraca sprawa sprzed 21 lat

Policja, zdjęcie ilustracyjne
Policja, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Shutterstock / DarSzach
Ponad dwie dekady temu w miejscowości Wiłkokuk doszło do makabrycznej zbrodni. Jeden z podejrzewanych mężczyzn uciekł wówczas z Polski. Jego sprawę rozstrzygnie sąd w Suwałkach.

Latem 2000 roku grupa znajomych spotkała się na plaży nad jeziorem Zelwa w miejscowości Wiłkokuk niedaleko Gib. Mężczyźni rozpalili ognisko. W czasie spotkania spożywali alkohol. Jak relacjonuje se.pl, w pewnym momencie 27-letni Witold Z. oskarżył Stanisława B. o kradzież noża. Właściciel przedmiotu i jego koledzy przywiązali 34-latka do drzewa. Bili go kijem, kopali, dwukrotnie ugodzili nożem w serce, a następnie „odcięli swojej ofierze głowę i ukryli ją w innym miejscu niż tułów” – podaje wspomniane źródło.

Podejrzany o zainicjowanie tej zbrodni Witold Z. uciekł z Polski. W 2003 roku na terenie Francji popełnił inne przestępstwo i trafił do więzienia. Dopiero po odbyciu kary mógł zostać deportowany do Polski i stanąć przed sądem w związku ze zbrodnią sprzed 21 lat – informuje se.pl. Sprawę mężczyzny rozstrzygnie Sąd Okręgowy w Suwałkach.

48-letniemu dziś Witoldowi Z. za pozbawienie wolności, pobicie i zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem grozi dożywocie. Dwaj współsprawcy zbrodni zostali skazani wyrokami po 25 lat więzienia. Kolejni dwaj za udział w przestępstwie odsiedzieli 6 i 7 lat więzienia.

Czytaj też:
Tajemnicze zaginięcie znanej blogerki. Policja publikuje niepokojące nagranie

Źródło: SE.pl