Co to znaczy "silny pedał"?

Co to znaczy "silny pedał"?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czy znasz osoby należące do mniejszości seksualnych? Gdzie mieszkają? Co to znaczy silny pedał? - takie pytania według "Metra" zadają policjanci działaczom organizacji gejowskich po niedawnej Paradzie Równości. "Chcą nas zastraszyć" - mówią dziennikowi geje.

Janusz Boguszewicz z Wrocławia pisuje artykuły do portali gejowskich. Pod prawdziwym nazwiskiem, więc nie trudno do niego dotrzeć, zwłaszcza policji. Stróże prawa wezwali go na przesłuchanie w komisariacie kilka dni temu. "Uprzejmy aspirant interesował się różnymi gejotematami. Dociekał, czy znam osoby z mniejszości seksualnych i gdzie one mieszkają. Czy znam i rozumiem określenie +silny pedał+" - opowiada Boguszewicz.

Policjant miał przed sobą kilka artykułów Boguszewicza, które ukazały się w internecie. Autor twierdzi, że dociekał, jaka była ich inspiracja, jak długo pisuje do portali gejowskich oraz z jakimi czasopismami współpracuje. "Nie podano mi powodu tego przesłuchania" - mówi gazecie Boguszewicz.

Całą historię opisał w internecie. Wtedy zgłosiło się kilka innych osób ze środowisk gejowskich, które policjanci też przesłuchiwali. Rekordzistą okazał się Szymon Niemiec z Warszawy. Wyliczył, że wzywano go już w sumie pięć razy. "Byłem przesłuchiwany przez policję i przez ABW. Pytano mnie o innych działaczy organizacji mniejszościowych, pokazywano ich teczki. Nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że tematyka gejowska w internecie jest przez policję dokładnie monitorowana" - mówi Niemiec.

Działacze mniejszości seksualnych nie mają wątpliwości: "Policjanci dają do zrozumienia, że sporo o nas wiedzą. Wygląda to tak, jakby chcieli nas zastraszyć. Mają różowe teczki z nazwiskami znanych ludzi ze środowiska. Takie, jak zakładano gejom w czasach PRL-u" - twierdzą rozmówcy gazety.

Co na te zarzuty policja? Nieoficjalnie przyznaje, że od pewnego czasu odwiedza gejów. Oficjalnie nie mówi wiele. "Sprawa jest bardzo poważna. Musimy to dokładnie sprawdzić i wtedy odpowiemy" - mówi Artur Falkiewicz z dolnośląskiej policji.

Natomiast Mariusz Sokołowski z komendy stołecznej zastrzega, że nie może zdradzić, kogo policjanci przesłuchują. W rozmowie z "Metrem" zapewnia, że postępują zgodnie z przepisami.

pap, ss