Kruk do Wenderlicha - jest pan chamem

Kruk do Wenderlicha - jest pan chamem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. A. Jagielak/Wprost 
Nieparlamentarną wymianą zdań skończyło się posiedzenie Sejmowej Komisji Kultury i Środków przekazu, która będzie rekomendowała Sejmowi odrzucenie sprawozdania z działalności Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w 2006 r.

Za odrzuceniem głosowało 11 posłów z opozycji, przeciw było siedmiu, nikt nie wstrzymał się od głosu.

POsiedzenie komisji zaczęło się od przedstawienia raportu przewodniczącej KRRiT Elżbiety Kruk. Zwróciła ona w nim uwagę na najważniejsze problemy na rynku medialnym, m.in. brak przepisów antykoncentracyjnych. Według KRRiT "niepokojące" jest też zjawisko tzw. sieciowania i koncentracji kapitałowej, głównie na rynku lokalnych stacji radiowych. "Jak wskazują wyniki przeprowadzonych monitoringów, dzieje się to z wyraźną szkodą dla oferty programowej dostępnej odbiorcom, traci bowiem ona walor lokalności, podlega homogenizacji i silnemu formatowaniu" - stwierdza raport.

Wskazano w nim ponadto, że coraz mocniejszą pozycję na rynku polskich mediów ma kapitał zagraniczny. Jako przykłady raport wymienia inwestycje niemieckich koncernów wydawniczych Bauer i Axel Springer odpowiednio w spółce BROKER FM (właściciel ogólnopolskiej rozgłośni RMF FM) i telewizji Polsat, a także kupno udziałów telewizji Puls przez amerykański koncern News Corp.

Inne problemy rynku medialnego wymienione przez Kruk to: bariery techniczne - przede wszystkim brak nowych częstotliwości, źle funkcjonujące przepisy dotyczące zarządzania prawami autorskimi, niemożność egzekucji opłat abonamentowych i związany z tym monopol Poczty Polskiej na jego ściąganie. Wskazała też na pilną potrzebę nowelizacji ustawy o rtv.

Raport ostro skrytykowali posłowie opozycji. O odrzucenie sprawozdania wnioskowała wiceprzewodniczący komisji kultury: posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO) i poseł Jerzy Wenderlich (SLD).

"Przyjmowanie tego sprawozdania mija się z celem, bo jasno z niego wynika, że rok 2006 dla rynku medialnego w Polsce możemy uznać za całkowicie nieudany i zmarnowany" - powiedziała Śledzińska-Katrasińska i zarzuciła KRRiT, że sprawozdanie nie wychodzi poza diagnozę sytuacji. Posłanka skrytykowała też politykę kadrową w mediach publicznych, za którą - jak powiedziała - odpowiada KRRiT "poprzez taki a nie inny wybór rad nadzorczych tych spółek". "To, co się dzieje w polityce kadrowej to przepraszam bardzo jest zgorszenie publiczne (...) Sodoma i Gomora, bo inaczej tego nazwać nie można" - podkreśliła.

Media publiczne krytykował też poseł Piotr Gadzinowski (SLD), który szczególnie skupił się na Polskim Radiu. "To, co obecnie dzieje się za czasów prezesa Targalskiego i Czabańskiego rzeczywiście jest (...) zgorszeniem" - powiedział Gadzinowski przypominając m.in. zarzuty o naganne wypowiedzi Jerzego Targalskiego pod adresem zwalnianych z radia pracowników oraz krytykując zatrudnienie w Programie I redaktora naczelnego "Gazety Polskiej" Tomasza Sakiewicza. Zaznaczył, że pozytywnie ocenia sytuację w radiowej "Trójce", gdzie dyrektorem został Krzysztof Skowroński. "Odzyskał wszystko, co z +Trójki+ było najlepsze" - dodał.

Sprawozdania KRRiT oraz mediów publicznych bronili posłowie PiS. Andrzej Walkowiak (PiS) przypomniał, że Polskie Radio, które zostało tak skrytykowane "bardzo pozytywnie" oceniła w ubiegłym tygodniu jego rada programowa. "Przede wszystkim to, że audycje misyjne, są nadawane teraz w godzinach lepszej słuchalności, tych audycji jest więcej" - podkreślił.

Zdaniem posła Jacka Kurskiego (PiS), "wściekłość niektórych środowisk budzi to, że po prostu publiczna radiofonia i telewizja upomina się o należne miejsce w przestrzeni życia publicznego w Polsce. Dość powiedzieć, że właśnie pod rządami tej krajowej rady udało się odzyskać częstotliwości dla Programu I Polskiego Radia" - mówił. "Od parunastu lat o tym mówiono, natomiast prezes Czabański, wspierany w tym słusznym dziele przez KRRiT, po prostu to skutecznie wyegzekwował" - dodał Kurski.

Poseł Alojzy Lysko (PiS) podkreślił, że "niemożliwą rzeczą jest by nie dopatrzyć się przynajmniej jednego, pozytywnego przejawu działalności KRRiT". Skoro tak - mówił - to mamy do czynienia z tendencyjną i niesprawiedliwą oceną "i ja się z taką oceną zgodzić nie mogę, słucham tego z przerażeniem".

Przewodnicząca KRRiT odnosząc się do stawianych zarzutów powiedziała, że mają się one "nijak do sprawozdania". "Ja nie jestem politykiem, tylko przewodniczącą konstytucyjnego organu (...). Fachowcy byliby wtedy świetni w mediach publicznych jakby byli z PO, jak choćby pan Dworak (Jan Dworak, b. prezes TVP), albo gdyby w zarządzie zasiadł pan Wenderlich razem z Markiem Barańskim (red. naczelny "Trybuny", który był m.in. redaktorem Dziennika Telewizyjnego w okresie stanu wojennego) - wtedy byłyby to apolityczne media" - ostro ripostowała Kruk.

"Pani bredzi" - odpowiedział na to poseł Wenderlich.

"Pan już nieraz pokazał, że pan jest po prostu chamem i nie musi pan tego dalej udowadniać" - odpowiedziała natychmiast Kruk.

pap, em