"Otwarcie archiwów IPN to mniejsze zło"

"Otwarcie archiwów IPN to mniejsze zło"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Otwarcie archiwów Instytutu Pamięci Narodowej jest "mniejszym złem" wobec "dzikiej lustracji" - powiedział prezydent Lech Kaczyński. Nie wykluczył, że za takim właśnie "mniejszym złem" się opowie.

"Uważam, że rozwiązanie polegające na otwarciu akt jest złem, jest karaniem ludzi, którzy przez całe życie, czy jego część walczyli z poprzednim ustrojem" - powiedział prezydent na konferencji prasowej.

"Ale uważam, że jeśli nie ma już innego wyjścia, to jest i tak mniejsze zło, niż sytuacja taka, jaka jest obecnie. (...) Być może za tym mniejszym złem - chociaż z tymi wątpliwościami o których setki razy już mówiłem - się opowiem" - powiedział.

Prezydent podkreślił, że wszystkie materiały na jego temat i tak są w internecie, ale chodzi mu o "tysiące ludzi", których takie rozwiązanie - otwarcie archiwów IPN - skrzywdzi.

Według L. Kaczyńskiego, mamy obecnie do czynienia z "dziką lustracją", gdzie już nie IPN, ale dziennikarze "wybierają, kto mam być kolejną ofiarą". "Takie są rezultaty i takie być musiały. To jeszcze raz wskazuje na to, że ten problem musi być rozwiązany" - uważa prezydent.

L. Kaczyński ocenił, że ustawa otwierająca archiwa Instytutu pozwoli na "dowolną manipulację". "Może się okazać, że jakiś skądinąd fałszywy opis o charakterze prywatnym w stosunku do jednego opozycjonisty jest pięćdziesiąt razy podnoszony w mediach, a fakt, że drugi był notorycznym agentem przez 20 lat nie jest podnoszony ani razu" - mówił prezydent.

W jego ocenie, "przygotowana lista" publikowana m.in. w internecie uniemożliwiłaby "manipulację na taką skalę".

Prezydent podkreślił też, że - zgodnie z zakwestionowaną przez Trybunał Konstytucyjny ustawą lustracyjną - każdy umieszczony na liście sporządzanej przez IPN miał prawo do obrony według reguł prawa karnego. "W tej chwili (...) tej reguły nie ma (...) chyba, że ktoś działa w oparciu o przepisy o pomówieniu" - powiedział.

L. Kaczyński ocenił po raz kolejny, że orzeczenie TK, w którym zakwestionowano dużą część ustawy lustracyjnej jest dowodem na "absolutne upolitycznienie" Trybunału. "Istnieje pełna dowolność kto na tej liście - chodzi mi o informacje, które przeciekają do prasy - jest, a kogo nie ma" - stwierdził.

"Nie oceniając informacji, które się przedostały mówię tylko, że dzieje się to, przed czym ostrzegałem" - powiedział prezydent.

11 maja Trybunał uchylił 39 na 77 ocenianych zapisów nowej ustawy lustracyjnej. Zakwestionował m.in. wzór oświadczenia lustracyjnego, lustrację m.in. ogółu dziennikarzy i naukowców oraz publikowanie przez IPN katalogów osób, które tajne służby PRL traktowały jako współpracowników. Dziewięciu sędziów z 11- osobowego składu TK zgłosiło zdania odrębne w sprawie poszczególnych części tego wyroku.

Szef klubu PiS Marek Kuchciński poinformował w piątek, że PiS ma już gotowy projekt zmian w konstytucji, które miałyby umożliwić ujawnienie archiwów IPN. Jak dodał, złożenie tego projektu w Sejmie PiS uzależnia od uzyskania poparcia dla jego zapisów.

ab, pap