Proboszcz miał „przeklinać” radnych z ambony. „Mam nadzieję, że się nawrócą”

Proboszcz miał „przeklinać” radnych z ambony. „Mam nadzieję, że się nawrócą”

Kościół, zdjęcie ilustracyjne
Kościół, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Shutterstock / Maleo
Proboszcz z Pszczółek na Pomorzu miał przekląć z ambony tamtejszych radnych. Ksiądz chce przejąć działkę pod budowę kościoła za symboliczną sumę, na co nie zgadzają się radni.

Wiosną tego roku „Gazeta Wyborcza” informowała, że ksiądz Józef Urban, proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Pszczółkach, w powiecie gdańskim, zwrócił się do rady gminy z prośbą o sprzedanie z bonifikatą 99 proc. hektarowej działki na budowę kościoła w położonej dwa i pół kilometra dalej wsi Skowarcz.

Proboszcz domagał się działki za bezcen

Radni jednak nie wyrazili zgody. Komisja gospodarcza i rozwoju gminy większością głosów odrzuciła wniosek proboszcza większością czterech do jednego. – To nie te czasy, by pozbywać się tak dużego kawałka ziemi za grosze – mówił wówczas w rozmowie z „GW” przewodniczący komisji Ryszard Pstrągowski. Samorządowiec zwracał uwagę, że działka była wtedy warta wtedy co najmniej 2 mln zł. Z kolei wójt Pszczółek Maciej Urbanek oświadczył, że zostawia decyzję w gestii radnych.

Atak na radnych

Według „GW” proboszcz lobbował też za przekazaniem działki w mediach społecznościowych i na stronie parafii, a przez cały październik modlił się o „światło Ducha Świętego dla pana wójta i całej Rady Gminy Pszczółki, aby potrafili poważnie potraktować prośbę o sprzedaż działki z bonifikatą pod budowę kościoła w Skowarczu”.

Z kolei w ostatnią niedzielę proboszcz miał mówić o radnych z kościelnej ambony. Miał ich oskarżyć o „prorosyjskie zapędy” i „przeklinać, że na nich też przyjdzie pora, bo nie chcą wydać działki pod kościół”. – Mam nadzieję, że się nawrócą i zobaczą bramę niebios – miał stwierdzić ks. Urban.

facebook

Ks. Urban: Poruszałem temat, ale nie w takich słowach

W poniedziałek, w czasie sesji, radni przyjęli uchwałę, z której wynika, że mogą sprzedać działkę parafii, ale po cenach rynkowych. Za takim rozwiązaniem opowiedziało się 12 z 15 radnych. Dwóch było przeciw, a jeden nie wziął udziału w głosowaniu.

Proboszcz powiedział w rozmowie z „GW”, że nie skomentuje jeszcze uchwały, bo nie zna jej treści. Zapytany o to, czy w czasie kazania przeklinał radnych, zaprzeczył. Kapłan zapewniał, że „nigdy nikomu nie życzył źle”. – Jestem pełen życzliwości dla naszego wójta i radnych, ale mam swoje zadanie do wykonania. (...) Nie użyłem słów o prorosyjskich zapędach urzędników. Ktoś sobie musiał coś dopowiedzieć. Nie można powiedzieć, że na kazaniu nie poruszałem tematu działki w Skowarczu. Poruszałem, ale nie w takich słowach – oświadczył ksiądz w rozmowie z dziennikiem.

Czytaj też:
Podsiadło chce dokonać apostazji. Jezuita: To, co mówi, jest sprzeczne samo w sobie
Czytaj też:
Coraz więcej Polaków odcina się od Kościoła. Sondaż wskazuje przyczyny

Źródło: Gazeta Wyborcza