COVID-19 „w odwrocie”, grypa i RSV w natarciu. Wiceminister zdrowia o szczycie zachorowań

COVID-19 „w odwrocie”, grypa i RSV w natarciu. Wiceminister zdrowia o szczycie zachorowań

Waldemar Kraska
Waldemar KraskaŹródło:Newspix.pl / GRZEGORZ KRZYZEWSKI
- COVID-19 w Polsce jest w odwrocie – powiedział w Polskim Radiu 24 wiceminister zdrowia Waldmear Kraska. Zaznaczał jednak, że walka „w dalszym ciągu się toczy”, a w tej chwili jesteśmy w szczycie zachorowań na grypę. Nie wykluczał przy tym, że w najbliższych tygodniach liczb zachorowań może jeszcze wzrastać.

Eksperci prognozują, że szczyt zachorowań na grypę jeszcze przed nami, a zachorować może nawet 20 milionów Polaków. Poza grypą szaleje także COVID-19 i wirus RSV. Wiceminister Zdrowia przyznał na antenie Polskiego Radia 24, że do koronawirusa wciąż podchodzi z "wielką pokorą". – Nie mówię, że już zakończyliśmy tę walkę, bo ona niestety się w dalszym ciągu toczy, aczkolwiek te dane, które otrzymujemy, są w miarę optymistyczne. Bardziej w tej chwili skoncentrowaliśmy się na epidemii grypy – stwierdził.

Kraska poinformował, że szczyt zakażeń koronawirusem nastąpi najprawdopodobniej w drugiej połowie stycznia, jednak nie będzie to skala, która znacząco obciąży służbę zdrowia. – My nie straszymy, my po prostu patrzymy, jaka jest rzeczywistość – zaznaczał wiceminister. Jak dodał, ludzie w Polsce wciąż umierają z powodu COVID-19 i "każdy taki zgon to ludzka tragedia". – Można byłoby tego uniknąć, gdybyśmy podeszli inaczej do szczepień niż to było w poprzednich miesiącach – zaznaczył.

– Wczoraj na sztabie bardzo głęboko analizowaliśmy, czy w tej chwili jesteśmy już w szczycie zachorowań na grypę, który zawsze jest jednak pod koniec stycznia, na początku lutego. Wszystko wskazuje, że w tym roku to jest zdecydowanie wcześniej – mówił dalej Kraska. – Mam nadzieję, że jesteśmy już w tej chwili w tym szczycie, aczkolwiek nie chciałbym tutaj wyrokować, czy następne tygodnie to będzie spadek ilości zachorowań, bo być może jeszcze nie – ostrzegał.

Tridemia w Polsce. Ponad 2 mln pracowników na L4

Od początku września do 30 listopada zanotowano ponad 160 tys. zachorowań na COVID-19, a w tym samym okresie – blisko 1,3 mln zachorowań na grypę. W ostatnich tygodniach mówi się o przepełnionych szpitalach, brakach leków i długich kolejkach oczekiwania do lekarza rodzinnego. „W ostatnim tygodniu przedświątecznym mieliśmy blisko 300 tysięcy zakażeń grypą. To znaczy, że dziennie średnio jest około 40, blisko 50 tysięcy zachorowań” – wyjaśnił Adam Niedzielski na antenie TVN24.

Z danych przekazanych Dziennikowi Gazecie Prawnej przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) wynika, że infekcyjny szczyt spowodował, że w grudniu na L4 udało się 2,18 mln pracowników, podczas gdy jeszcze w listopadzie zwolnienie wzięło 1,8 mln zatrudnionych. Znacząco wzrosła w tym okresie również liczba zwolnień na dzieci – z 361 tys. do blisko 412 tys. Gazeta zwraca uwagę, że w porównaniu z zeszłym rokiem mamy do czynienia z dwukrotnym wzrostem, bowiem w grudniu 2021 roku L4 na dziecko wzięło 215 tys. pracowników.

Czytaj też:
Jak podnieść odporność w czasie epidemii grypy? Eksperci przestrzegają przed suplementami
Czytaj też:
Czy ogłoszony zostanie stan epidemii grypy? Wiceminister zdrowia dał jasną odpowiedź