Zachodniopomorskie. Granat na komisariacie policji. Ewakuowano 50 osób

Zachodniopomorskie. Granat na komisariacie policji. Ewakuowano 50 osób

Komisariat policji w Chojnie
Komisariat policji w Chojnie Źródło:Policja
Na komisariacie w Chojnie w województwie zachodniopomorskim znaleziono granat. Ze względów bezpieczeństwa podjęto decyzję o ewakuacji budynku.

Granat znaleziono w piwnicy komisariatu w Chojnie, pod podłogą pomieszczenia, w którym znajdowało się archiwum. Jak się okazało, był to stary ładunek wybuchowy, pochodzący prawdopodobnie jeszcze z czasów II wojny światowej. Sytuację opisał dziennikarzom mł. asp. Jakub Kuźmowicz. – Pracownica zauważyła jakiś przedmiot pod podłogą, w prześwicie między deskami. Padła decyzja, aby tę podłogę lekko podnieść i wtedy został ten granat ujawniony – mówił.

Granat na komisariacie i ewakuacja

Komendant jednostki zdecydował o ewakuowaniu całego budynku. Na miejsce wezwane zostały odpowiednie służby, w tym oddział saperów. Eksperci po przybyciu na komisariat stwierdzili, że ewakuacja nie była potrzebna. Pod deskami piwnicy faktycznie znaleziono granat, ale nie miał on zapalnika.

Mł. asp. Jakub Kuźmowicz zapewniał, że nie było żadnego zagrożenia dla pracujących w Chojnie funkcjonariuszy, czy znajdujących się w okolicy cywili. Cała operacja wpłynęła jedynie na funkcjonowanie komisariatu, ponieważ ewakuacja i operacja zabezpieczania materiału wybuchowego trwały łącznie prawie dwie godziny. Sprawę potraktowano poważnie prawdopodobnie także ze względu na ostatnie wydarzenia w Komendzie Głównej Policji.

Eksplozja w KGP. Wystrzelił granatnik

W 15 grudnia ubiegłego roku Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji wydało komunikat, w którym potwierdzono, że dzień wcześniej w pomieszczeniu sąsiadującym z gabinetem Komendanta Głównego Policji doszło do eksplozji. Jak podano, w wyniku eksplozji komendant doznał lekkich obrażeń i trafił do szpitala, gdzie przebywał na obserwacji.

Gen. Szymczyk w rozmowie z RMF FM przekazał, że następnego dnia po powrocie do Warszawy chciał przełożyć prezenty od Ukraińców na zapleczu swojego gabinetu. W momencie, w którym przestawiał jeden z granatników, doszło do eksplozji. – Wybuch był potężny. Siła uderzenia przebiła podłogę, a z drugiej strony uszkodziła sufit – powiedział rozgłośni Komendant Główny Policji.

Czytaj też:
Samolot z piłkarzami musiał awaryjnie lądować. Nieprawdopodobny powód
Czytaj też:
Rybnik. Eksplozja w szkole podstawowej. „Wybuchł plecak jednego z uczniów”

Źródło: RMF 24