Ukraińskie restauracje na wojnie. „Naszej kuchni nie dostaną. Czebureki nie będą wszędzie takie same”

Ukraińskie restauracje na wojnie. „Naszej kuchni nie dostaną. Czebureki nie będą wszędzie takie same”

Tradycyjna ukraińska kuchnia
Tradycyjna ukraińska kuchnia Źródło:Shutterstock
Ukraińskich restauracji w Warszawie przybywa, a te istniejące wcześniej zmieniają swoje oblicze w nowej sytuacji. Ukrainiec w warszawskim lokalu to już nie tylko kelner, lecz także gość.

Ernest Sulejmanow nie czekał, aż ukraińska flaga zawiśnie nad Krymem. Zawiesił ją sam.

Krym znajduje się w Warszawie, przy ul. Belwederskiej, ale tablice miejskiego systemu informacji piszą o alei Ofiar Rosyjskiej Agresji. To nazwa drogi pieszo-rowerowej ciągnącej się wzdłuż terenu ambasady Rosji, którą w całej okazałości widać z okien krymsko-tatarskiej restauracji Krym.

Spacer przez Warszawę, choćby samym tylko Traktem Królewskim, którego Belwederska jest częścią, pozwala naocznie (a także podniebieniem) doświadczyć stanu relacji polsko-ukraińskich. Na jesieni przy Nowym Świecie, w okolicy modnych sushi-barów i knajp z szotami, otworzyła się pierwsza w Warszawie franczyza ukraińskiej sieci Lviv Croissants. Niedaleko trzyma się, również lwowskiego pochodzenia, Pijana Wiśnia, a tuż obok drugi lokal otworzyła Czarnomorka.

Źródło: Wprost