Salmonella w rzeszowskiej restauracji. 15 klientów zatrutych, 7 w w szpitalu

Salmonella w rzeszowskiej restauracji. 15 klientów zatrutych, 7 w w szpitalu

Rzeszów
RzeszówŹródło:Pixabay / krystianwin
W restauracji w centrum Rzeszowa doszło do poważnego zatrucia. Jak przekazali właściciele lokalu, wszystko przez jajka.

Szef Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej Jaromir Ślączka powiadomił o zatruciu, do którego doszło w restauracji Rzeszuff. W lokalu położonym przy placu Wolności serwowano kanapki z jajkami po benedyktyńsku, które jak wiadomo nie podlegają pełnej obróbce termicznej. Urzędnicy podczas kontroli pobrali do badań składniki potraw oraz wymazy od personelu.

Zatrucie w restauracji w centrum Rzeszowa

Służby zaczęły działać, kiedy do miejscowego szpitala trafiło kilka osób z objawami zatrucia. Sanepid ustalił, że do godziny 14 w czwartek narażonych na nie zostało 18 osób, a u 15 z nich wystąpiły objawy. Wszystkie te osoby jadły posiłek we wspomnianym wyżej lokalu w dniach od soboty 27 maja do poniedziałku 29 maja.

– Przyjęliśmy telefoniczne zgłoszenia dotyczące wystąpienia objawów jelitowych u trzech osób, które 28 maja spożywały posiłek w restauracji Rzeszuff. W tym samym dniu wszczęto dochodzenie epidemiologiczne oraz rozpoczęto kontrolę sanitarną w restauracji – zapewniał w rozmowie z TVN24.pl Jaromir Ślączka. Ostatecznie potwierdzono obecność bakterii Salmonella enteritidis na skorupkach.

Restauracja przeprosiła swoich klientów

Restauracja potwierdziła zaistnienie problemu i przeprosiła za nie w mediach społecznościowych. Dodała też informację o zerwaniu kontaktu z dostawcą produktów. „Przyczyną były jajka, które razem z bakterią podrzucił nam dotychczasowy dostawca. Kontrola sanepidu nie wykazała uchybień po naszej stronie w procesie produkcji, co potwierdza oficjalny protokół z kontroli” – zapewniano.

Czytaj też:
Streamer zmarł po programie na żywo. Brał udział w internetowym pojedynku
Czytaj też:
Salmonella wykryta na skorupkach jaj. GIS ostrzega i wycofuje produkt z rynku

Opracował:
Źródło: TVN24