Dorn wezwał prezydium speckomisji i przerwał jej obrady

Dorn wezwał prezydium speckomisji i przerwał jej obrady

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marszałek Sejmu Ludwik Dorn wezwał prezydium i ekspertów sejmowej komisji ds. służb specjalnych, żądając wyjaśnień, czy informacje przekazywane przez b. ministra SWiA Janusza Kaczmarka są objęte tajemnicą, czy nie. Dalsze przesłuchanie Kaczmarka w piątek.

Dalsze wyjaśnienia Janusza Kaczmarka przed sejmową komisją ds. służb specjalnych zaczną się w piątek w południe.

Wcześniej prezydium speckomisji spotkało się z marszałkiem Sejmu i Konwentem Seniorów. Ludwik Dorn wezwał prezydium, by wyjaśnić, czy informacje przekazywane podczas posiedzenia komisji przez b. ministra spraw wewnętrznych i administracji Janusz Kaczmarek są objęte tajemnicą, czy nie. Po tym spotkaniu członek komisji Jędrzej Jędrych (PiS) powiedział, że wszystkie wątpliwości zostały na nim wyjaśnione.

 

Wiceprzewodniczący komisji Jędrzej Jędrych (PiS) powiedział, że spotkanie z marszałkiem było bardzo merytoryczne, owocne i rzeczowe. "Wszyscy na nim skorzystaliśmy bo wyjaśniły się wszystkie wątpliwości, które legły u jego podstaw". Na pytanie czy Kaczmarek złamał prawo, Jędrych odpowiedział jednak "to się jeszcze okaże". "Przygotowując informację dla pana marszałka będziemy zmuszeni do ponownej analizy stenogramu tak abyśmy mieli jasność, czy przypadkiem w niektórych fragmentach swojej wypowiedzi pan Kaczmarek nie naruszył prawa. Nie chciałbym teraz tego rozstrzygać, bo będzie to wymagało rzetelnego sprawdzenia" - dodał poseł.

Wcześniej Jędrych powiedział dziennikarzom, że to on zwrócił się do marszałka o ekspertyzę w sprawie legalności składania wyjaśnień przez Kaczmarka, ponieważ przewodniczący komisji Paweł Graś (PO) tego nie zrobił.

 

Marek Biernacki (PO) powiedział dziennikarzom uznał to za wyjątkowy skandal, bo "jak dotąd (...) wielu ministrów, byłych ministrów, ludzi ze służb było zapraszanych na komisję i mogło się spokojnie wypowiadać".

"Dzisiaj w komisji mamy sytuację zaskakującą i trochę szokującą, bo (...) gdy wreszcie komisja zaczęła pracować i mogła uzyskać pewne informacje na temat funkcjonowania służb, powiązań ze służbami w Ministerstwie Sprawiedliwości i pewnych patologii, pan marszałek Sejmu zamknął komisji - mam nadzieję, że tylko na pewien czas - usta" - powiedział Biernacki.

Według Jędrycha, po wczorajszym posiedzeniu "bardzo wiele informacji, które było na posiedzeniu komisji stało się przedmiotem debaty publicznej i debaty w mediach". Dodał, że "to wszystko spowodowało, że zaczęliśmy się zastanawiać, czy rzeczywiście nie mamy do czynienia z pewnego rodzaju spektaklem (...) a komisja jest narzędziem w realizacji pewnego scenariusza, który został gdzieś przygotowany a teraz jest realizowany".

Według Jędrycha wypowiedzi Biernackiego były pochopne, a komisja powinna mieć pewność, czy pracuje zgodnie z prawem.

ab, em, pap