Zabił matkę, a jej poćwiartowane ciało wrzucił do Wisły. Karl Pfeffer usłyszał wyrok

Zabił matkę, a jej poćwiartowane ciało wrzucił do Wisły. Karl Pfeffer usłyszał wyrok

Karl Pfeffer podczas procesu
Karl Pfeffer podczas procesu Źródło:PAP / Radek Pietruszka
Amerykanin Karl Pfeffer został skazany na 25 lat pozbawienia wolności za zabójstwo swojej matki. Ciała kobiety, które skazany miał wrzucić do Wisły, nigdy nie odnaleziono.

We wtorek w Sądzie Okręgowym w Warszawie zapadł nieprawomocny wyrok w sprawie zabójstwa Gretchen Pfeffer. Jej syn Karl Pfeffer został skazany na 25 lat pozbawienia wolności, a o prawo do warunkowego zwolnienia będzie mógł się ubiegać po 20 latach odsiadki.

„Nieodparta logika sytuacji”

Przewodnicząca składu, sędzia Agnieszka Domańska w uzasadnieniu wyroku wskazała, że proces miał charakter poszlakowy, a mimo zeznań oskarżonego i przeprowadzenia szczegółowych poszukiwań, ciała kobiety nigdy nie udało się odnaleźć. Jak stwierdziła, do wyroku doprowadziła analiza "zamkniętego łańcucha poszlak", która poskutkowała ustaleniem jedynej możliwej wersji wydarzeń.

– Udowodnienie jakiegoś faktu nie zawsze musi oznaczać, iż dane ustalenie winno wynikać bezpośrednio z konkretnych dowodów. Może wynikać także z nieodpartej logiki sytuacji, stwierdzonej konkretnymi dowodami – powiedziała.– Nie budzi zatem wątpliwości sądu, że zgromadzony materiał dowodowy pozwolił na stanowcze ustalenie, że oskarżony dopuścił się popełnienia zarzucanych mu czynów – dodała.

Kłótnia zakończona zabójstwem

Z ustaleń śledczych wynika, że do zabójstwa doszło w trakcie kłótni. Karl Pfeffer rzucił się na swoją matkę i zaczął ją dusić. – Wykorzystując przewagę fizyczną i zaskoczenie, oskarżony zaczął dusić matkę poduszką, przykładał jej poduszkę do twarzy, zasłaniając usta oraz nos. Zwalniał ucisk, obserwując jej reakcję. Widząc, że w dalszym ciągu żyje, ponawiał duszenie, dążył konsekwentnie do pozbawienia jej życia – opisywała sytuację sędzia Domańska.

Skład sędziowski odrzucił tłumaczenia oskarżonego, który broniąc się twierdził, że zaatakował matkę na skutek wzburzenia uzasadnionego okolicznościami. – Po pierwsze, sprzeczka z matką umożliwiałaby co najwyżej wzburzenie objawiające się podniesieniem głosu, a po drugie, wielominutowe duszenie zapewniało wystarczający okres czasu, żeby się uspokoić i zaprzestać, co nastąpiło, bo celem było zabicie – stwierdziła Domańska w uzasadnieniu.

Jednocześnie sędziowie uznali, że wymierzenie kary dożywocia o którą zabiegała prokuratura nie jest uzasadnione. – Sąd uznał, że zasadne będzie wymierzenie kary nieeliminującej oskarżonego ze społeczeństwa. Kara dożywotniego pozbawienia wolności winna być orzekana wobec sprawców, którym trudno przypisać możliwości resocjalizacyjne, wobec osoby wyjątkowo zdemoralizowanych, co do których wcześniej podejmowane działania resocjalizacyjne nie pozostawiają skutków – wyjaśniła przewodnicząca składu sędziowskiego.

Czytaj też:
Rodzice zabili dwumiesięczną dziewczynkę. Grozi im dożywocie
Czytaj też:
Tragiczny finał bójki w brytyjskim Bury. Nie żyje 35-letni Polak

Źródło: TVN Warszawa