Kolejny incydent ze śmigłowcami Black Hawk. MON zabrało głos ws. imprezy w Orzyszu

Kolejny incydent ze śmigłowcami Black Hawk. MON zabrało głos ws. imprezy w Orzyszu

Śmigłowiec Black Hawk wyprodukowany w Mielcu
Śmigłowiec Black Hawk wyprodukowany w Mielcu Źródło:Materiały prasowe / Fabryka w Mielcu
Należące do GROM-u śmigłowce Black Hawk przeleciały tuż nad widzami pokazu wojskowego w Orzyszu. Resort obrony nie widzi w tym niebezpieczeństwa.

Podczas niedzielnego pokazu wojskowego „Jesienny Ogień” w Orzyszu doszło do „kolejnego poważnego incydentu”. Należące do GROM-u śmigłowce Black Hawk przeleciały tuż nad publiką. Łącznie obecnych miało być na miejscu nawet 10 tys. cywilów. Ponadto na nagraniach opublikowanych w sieci widać, że śmigłowce odlatując z pokazu wykonały niebezpieczny manewr zbliżając się do siebie na niebezpieczną odległość.

Były szef PKBWL dopatruje się problemów w przeszkoleniu

„Kolejny poważny incydent. Loty nad ludźmi i niemalże zderzenie w powietrzu, wszystko bez planu i bez głowy” – skomentował nagrania Maciej Lasek, poseł oraz były przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych.

Zdaniem Laska „coś bardzo złego dzieje się w szkoleniu i nadzorze nad nim”. „Czy KBWLLP już podjęła badanie tego zdarzenia, czy jak przy lądowaniu poniżej minimów pogodowych na Litwie udajecie, że nic się nie stało?” – pyta poseł.

MON nie widzi niebezpieczeństwa

Wszystko obserwował będący na miejscu minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. – Widać siłę ognia i wyszkolenie żołnierzy – mówił w rozmowie z Portalem Obronnym. Pomimo tego, jak groźne na nagraniach wygląda zdarzenie, zarządzany przez niego resort nie widzi w pokazie błędów.

twitter

„W trakcie realizacji zadania żołnierze wykonali w warunkach poligonowych przelot nad publicznością z zachowaniem wszelkich norm i zasad bezpieczeństwa oraz zgodnie z procedurami działania, obowiązującymi żołnierzy Wojsk Specjalnych, za co odpowiedzialni są zarówno piloci śmigłowców, jak i Inspektor Bezpieczeństwa Lotów” – przekazało w oświadczeniu przesłanym TVN24 Ministerstwo Obrony Narodowej. Resort zaznaczył także, że wcześniej odbył się „trening zgrywający” oraz „próba generalna do wydarzenia”.

Drugi incydent w ciągu miesiąca

To kolejny niebezpieczny incydent, do którego doszło w ostatnim czasie z udziałem Black Hawków. Niecały miesiąc wcześniej podczas pikniku wojskowego w Sarnowej Górze pod Ciechanowem policyjny śmigłowiec „przyczynił się do zerwania fragmentu linii energetycznej, która spadła na auta i w miejsce, gdzie w pobliżu stały rodziny z dziećmi”.

Czytaj też:
Kontrowersje wokół nowego spotu PiS z Mariuszem Błaszczakiem. Jest reakcja Andrzeja Dudy
Czytaj też:
Włoskie myśliwce F-35A już w Polsce. Będą patrolować nasze niebo

Źródło: TVN24 / Portal Obronny