Rośnie napięcie na granicy z Ukrainą. Do strajku dołączają Słowacy

Rośnie napięcie na granicy z Ukrainą. Do strajku dołączają Słowacy

Protest przewoźników
Protest przewoźników Źródło:Facebook / Krzysztof Bosak
Od ponad tygodnia trwa oddolna blokada trzech przejść granicznych z Ukrainą. W czwartek dołączenie do Polaków zadeklarowali Słowacy.

– Nie zgadzamy się z nielegalną pracą ukraińskich przewoźników na Słowacji i w Unii Europejskiej. Nie mogą oni mieć pozwolenia na pracę w UE, dlatego jest to nielegalne – przekazał słowackim mediom Vladimir Sopúch, członek Związku Słowackich Przewoźników (UNAS), cytowany przez Wirtualną Polskę.

W rozmowie z mediami dodał także, że ostatniej nocy podczas narady z polskimi przewoźnikami uzgodniono godzinną blokadę przejścia Vysne Nemecke. Blokada ruszyła w czwartek o godz. 13:00. Protestujący pozwalali jedynie na przejazd służb.

facebook

W przeddzień protestu UNAS wydał w mediach społecznościowych specjalne oświadczenie. „Naszym celem jest wspieranie polskich kolegów i wszystkich przewoźników w UE. Prosimy Europejską Komisję Transportu o NATYCHMIASTOWE wprowadzenie zezwoleń na transport dla pojazdów ukraińskich” – czytamy.

Na godzinnej blokadzie się nie skończy

– Godzinna blokada to protest ostrzegawczy. W kolejnym kroku prześlemy swoje stanowiska i postulaty do Komisji Europejskiej. Następnie na Słowacji zaczną się już stałe blokady – przekazał Rafał Mekler, przewoźnik będący liderem protestów po stronie polskiej.

Cytowany przez Wirtualną Polskę Mekler dodał, że z nieoficjalnych informacji wie o tym, że dołączenie do strajku rozważają także Litwini. Tamtejsza blokada miałaby nastąpić w najbliższą środę, 22 listopada, na przejściu w Medyce.

twitter

Co więcej, lider protestu przekazał także, że rośnie napięcie na granicy z Ukrainą. W jednym z pojazdów miała zostać wybita szyba, zbity reflektor oraz wymontowane akumulatory. Po stronie ukraińskiej stoi ok. 500 polskich ciężarówek. – Oni mówią, że stali się zakładnikami naszego protestu, ale tak samo nasi przewoźnicy zmuszeni są do postoju w Ukrainie. Do tego urzędnicy grożą nam mandatami za długotrwały postój – powiedział Mekler.

Polscy przewoźnicy protestują już 10 dni

Protest polskich przewoźników rozpoczął się 6 listopada. Blokowane są przejścia w Korczowej, Hrebennem i Dorohusku. Domagają się oni m.in. wprowadzenia zezwoleń handlowych dla ukraińskich firm na transport towarów, z wyjątkiem pomocy humanitarnej i dostaw dla ukraińskiego wojska, zawieszenia licencji dla firm założonych po rozpoczęciu wojny na Ukrainie oraz przeprowadzenia inspekcji.

Czytaj też:
Protest na granicy. Ukraina nie spełni żądań polskich przewoźników
Czytaj też:
Blokada ukraińskiej granicy trwa. Negocjacje nie przyniosły rozwiązania

Źródło: Wirtualna Polska