Tragedia w budynku plebanii w Katowicach. Kobiety zmarły przed wybuchem

Tragedia w budynku plebanii w Katowicach. Kobiety zmarły przed wybuchem

Gruzowisko po eksplozji gazu w Katowicach
Gruzowisko po eksplozji gazu w Katowicach Źródło:Facebook / Rada Dzielnicy nr 15 Szopienice-Burowiec
Prokuratura przedstawiła akt oskarżenia w sprawie eksplozji w budynku plebanii w Katowicach – poinformowała PAP. Biegli ustalili, że rodzina tymczasowo aresztowanego 75-latka w chwili wybuchu już nie żyła.

Do zdarzenia doszło w piątek, 27 stycznia w pomieszczeniach plebanii parafii ewangelicko-augsburskiej w Katowicach. W wyniku wybuchu ranne zostały trzy osoby, a pod gruzami budynku odnaleziono dwa ciała.

Katowice. Wybuch na plebanii

Jak poinformowała PAP, po dziesięciu miesiącach prokuratorskiego śledztwa do sądu przesłano akt oskarżenia. Zarzuty związane z doprowadzeniem do eksplozji przedstawiono 75-letniemu mieszkańcowi zawalonego budynku – mężowi i ojcu zmarłych kobiet. Tymczasowo aresztowany mężczyzna złożył wyjaśnienia, jednak nie przyznał się do winy.

„Oskarżony został o sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa eksplozji gazu ziemnego oraz nieumyślne doprowadzenie do eksplozji” – przekazała agencji rzeczniczka prokuratury Marta Zawada-Dybek. Podkreśliła, że w konsekwencji zarzucanego czynu doszło do zniszczenia budynku, a inny mężczyzna i dwoje dzieci zostali poszkodowani. Podejrzanemu grozi kara do dziesięciu lat pozbawienia wolności.

Zakończono prokuratorskie śledztwo

Prokuratura ustaliła również, że do śmierci jego bliskich doszło jeszcze przed wybuchem. Zgodnie z oceną biegłych ich zgon miał związek z zatruciem lekami. Kilka dni po eksplozji Polsat poinformował, że redakcja otrzymała list z zapowiedzią rozszerzonego samobójstwa, podpisany przez 75-latka, jego żonę i córkę. Dziennikarze ustalili, że pomiędzy rodziną i parafią od kilku lat trwał konflikt o podłożu finansowym.

Jak podał Onet, spór miał sięgać 2016 roku, w którym parafia rozwiązała umowę z partnerką oskarżonego, pełniącą wcześniej obowiązki kościelnej, i miała się domagać, aby rodzina D. opuściła lokal ze względu na nieuiszczanie opłat. Po przegranych sprawach sądowych i licznych apelach ze strony prawników rodzina podpisała z parafią ugodę, z której warunków również miała się nie wywiązać.

Czytaj też:
W samochodzie znaleziono ciało mężczyzny. To zaginiony 36-latek
Czytaj też:
Nożownik zaatakował troje dzieci w Irlandii. Obezwładnili go przechodnie

Źródło: WPROST.pl / PAP / Polsat / Onet