CBA weszło do gabinetu ginekolożki i zabezpieczyło dowody. Usłyszała zarzuty

CBA weszło do gabinetu ginekolożki i zabezpieczyło dowody. Usłyszała zarzuty

Gabinet ginekologiczny
Gabinet ginekologiczny Źródło: Shutterstock
Ginekolożce dr Marii Kubisie ze Szczecina, której prywatny gabinet odwiedziło CBA, grozi 3 lata więzienia.

W ubiegłym tygodniu Regionalna w Szczecinie przekazała, że ginekolożka Maria Kubisa, usłyszała „zarzuty popełnienia pięciu przestępstw polegających na udzielaniu kobietom ciężarnym pomocy w przerwaniu ciąży”.

Zabezpieczono tysiące plików dokumentów medycznych

W trakcie trwania postępowania przesłuchano świadków, przejrzano telefon lekarki, a także zabezpieczono dokumentację. Miała ona „sprzedawać” kobietom „lek o działaniu wczesnoporonnym”, a także „instruować”, w jaki sposób „mają go przyjąć”, by „przerwać ciążę” – czytamy. Prokuratura w oświadczeniu z 22 listopada dodaje, że „w toku wizyt lekarskich dochodziło do sytuacji, w których Maria K. nie przeprowadzała wywiadu ani i nie sporządzała dokumentacji medycznej z wizyty”. Miała też „nie ustalać, czy zaistniały określone ustawowo przesłanki do przerywania ciąży” – czytamy.

Jej działanie prokuratura zakwalifikowała jako przestępstwo „udzielania pomocy w przerwaniu ciąży”, za co grozi 3 lata więzienia. Dodano także, że kobiety, które przerywały ciążę, nie ponoszą odpowiedzialności karnej i nie ścigano ich z tego tytułu.

Lekarka nie przyznaje się do winy

TVN24 przypomina, że w styczniu przedstawiciele Centralnego Biura Antykorupcyjnego weszli do gabinetu Marii Kubisy – tu warto dodać, że lekarka wyraziła zgodę na publikację wizerunku, imienia i nazwiska. Redakcja podaje, że CBA miała zabezpieczyć dokumentację dotyczącą kilku tysięcy pacjentek, które odwiedziły jej gabinet na przestrzeni niemal 30 lat. „Uwaga! TVN” ustaliło, że dokumentacja medyczna została zwrócona po dwóch miesiącach, poza notesem z wynikami badań. Następnie przesłuchano kobiety.

Maria Kubisa nie przyznaje się do winy – ustaliło TVN24. Odmówiła też złożenia wyjaśnień w tej sprawie. – To już nawet nie jest nieprawda, to są oszczerstwa – mówiła „Uwadze!”, mając na myśli zarzut pomocnictwa w przerywaniu ciąży. O komentarz w tym kontekście TVN24 poprosiło też obrońcę ginekolożki – adwokata Rafała Gawęckiego. Powiedział on, że jego klientka jest zaskoczona faktem, że prokuratura jednak postawiła jej zarzuty. Dodał, że oboje „musieli się z tym liczyć”, bo zapowiadano, że tak się stanie. – Pani doktor ma kilka tysięcy pacjentek. Nazwiska osób wskazanych postanowieniem o przedstawieniu zarzutów nic jej nie mówią. Zapoznamy się z aktami sprawy i prędzej czy później ustosunkujemy się do tych zarzutów – wyjaśnił w rozmowie z TVN24.

„Pokrzywdzonymi są pacjentki”

Doszło też do sytuacji, z którą adwokat Gawęcki spotkał się po raz pierwszy. – Ku naszemu zaskoczeniu prokurator nie wręczył nam postanowienia o przedstawieniu zarzutów. Zwróciliśmy się do prokuratora z pisemnym wnioskiem, ale postanowił, że decyzję o tym podejmie na piśmie. Nie przypominam sobie sytuacji, w której prokurator odmówił mi wydania postanowienia o przedstawieniu zarzutów – dodał.

CBA zabezpieczyło dane wielu kobiet. Co na to obrońca dr Kubisy? – Pokrzywdzonymi są pacjentki. To ich dokumentacja medyczna, ich dane zostały zabezpieczone. Dalsze działania są podejmowane przez część pacjentek i skierowały one sprawę na właściwy tryb postępowania” – mówi obrońca oskarżonej. Z programu „Uwaga! TVN” dowiedzieć się mogliśmy, że kobiety powołały się tu na „poczucie, że będą przesłuchiwane na podstawie nielegalnie zdobytej przez prokuraturę dokumentacji”. Niektóre z nich przesłuchano, mimo że na wizycie u dr Kubisy były zaledwie raz.

Oświadczenie prokuratury

25 listopada Prokuratura Regionalna w Szczecinie opublikowała kolejna oświadczenie. „Stanowczo zaprzeczono”, by „w toku wykonywania z Marią K. czynności w postaci ogłoszenia postanowienia o przedstawieniu zarzutów doszło do naruszenia gwarancji procesowych podejrzanej i nieuprawnionego ograniczenia jej prawa dostępu do informacji o treści przedstawionych jej zarzutów”.

Prokuratura dodaje, że po jego ogłoszeniu lekarka „nie złożyła wniosku o ustne uzasadnienie”. „Nieuprawnionym jest zatem publicznie formułowany przez jej obrońcę zarzut o nieprzekazaniu podejrzanej ustnego uzasadnienia” – czytamy. Podano też, że gdy Maria Kubisa złożyła wniosek o doręczenie pisemnego uzasadnienia postanowienia, dokument „został niezwłocznie sporządzony”. 24 listopada miał zostać wysłany zarówno do niej, jak i do adwokata Gawęckiego.

Obrońca miał nie złożyć wniosku o sporządzenie fotokopii dokumentów w trakcie czynności

Prokuratura dodała też, że obrońca Marii Kubisy „nie złożył wniosku do protokołu o sporządzenie fotokopii dokumentów z akt sprawy już w trakcie czynności”. „Zaznaczyć przy tym należy, że podejrzana i jej obrońca zostali poinformowani o tym, iż zgodnie z przepisami prawa dostęp do akt postępowania przygotowawczego wymaga złożenia do prokuratury pisemnego wniosku w tym zakresie, który – po jego formalnym zarejestrowaniu w systemie informatycznym – jest rozpoznawany przez prokuratora. Taka praktyka udzielania dostępu do akt sprawy dotyczy wszystkich uczestników postępowań nadzorowanych i prowadzonych” – brzmi oświadczenie Prokuratury Regionalnej w Szczecinie.

Na koniec stwierdzono, że obrońca kobiety „po przeprowadzonych czynnościach procesowych nie sformułował w trybie określonym przepisami prawa zarzutów co do przebiegu czynności czy też prawidłowości procedowania ze zgłaszanymi przez obrońcę wnioskami”. „Zarzuty takie pojawiły się dopiero w przestrzeni medialnej, jednak, jak wynika z wyżej przedstawionego przebiegu zdarzeń, zarzuty te są całkowicie bezpodstawne” – kończy prokuratura.

Czytaj też:
Nie tylko krew i narządy. Jest jeszcze „dawstwo danych”
Czytaj też:
Ginekolog odsunięty od zajęć ze studentami. Uczelnia nie wiedziała o zarzutach i wyroku

Źródło: Prokuratura Regionalna w Szczecinie, TVN24