Trybunał Stanu odroczył rozprawę Emila Wąsacza

Trybunał Stanu odroczył rozprawę Emila Wąsacza

Dodano:   /  Zmieniono: 
Trybunał Stanu (TS) postanowił w piątek odroczyć bez podania nowego terminu rozprawę przeciwko b. ministrowi skarbu Emilowi Wąsaczowi. Wniosek o odroczenie złożyła obrona. Oskarżenie przychyliło się do tego wniosku. O takim rozstrzygnięciu przesądziła bliska perspektywa zakończenia kadencji Sejmu.

Sejm chciał pociągnąć Wąsacza do odpowiedzialności za prywatyzacje: PZU, TP SA i Domów Towarowych Centrum. Prywatyzacje te przeprowadzano między październikiem 1997 r. a sierpniem 2000 r.

Przewodniczący rozprawie sędzia Andrzej Buczkowski wskazał na art. 199 Konstytucji RP, który stanowi, że skład TS wybierany jest przez Sejm na czas trwania jego kadencji. Tymczasem Sejm rozwiązał się i choć TS zachował swoje kompetencje do czasu wyboru nowego składu na pierwszym posiedzeniu Sejmu nowej kadencji, to jednak Trybunał uwzględnił również przepisy Kodeksu postępowania karnego, z których wynika, że po zmianie składu sędziowskiego wszelkie przesłuchania musiałyby zostać powtórzone.

Obecna kadencja Sejmu skończy się w listopadzie, w związku z przyspieszonymi wyborami.

Obrońca Wąsacza, mec. Grzegorz Długi powiedział, podtrzymując wniosek o odroczenie rozprawy, że przepisy Kodeksu postępowania karnego nakazują m.in. niezmienność składu procesowego i ekonomii procesowej. Obrona złożyła jeszcze jeden wniosek - o uzupełnienie dokumentacji aktu oskarżenia, ponieważ uważa ją za niekompletną.

Wąsacz powiedział dziennikarzom, że ma mieszane uczucia i jest raczej niezadowolony. "Uważam, że sprawa ma aspekt wybitnie polityczny i im wcześniej by było rozstrzygnięcie - zakładam, że wyłącznie na moją korzyść - byłbym zadowolony. Natomiast z racji ekonomii procesowej, dzisiejszy czas spędzony tutaj byłby czasem straconym" - wyjaśnił.

Wąsacz dodał, że jeszcze w pierwszej instancji TS wskazał na konieczność uzupełnienia wniosku. Tego wniosku TS jednak nie rozpatrywał.

Oskarżyciel w imieniu Sejmu - Jan Bury (PSL) powiedział dziennikarzom, że rozumie wymogi procesowe, ale jest niezadowolony z odroczenia rozprawy.

"Trudno być zadowolonym. Trochę nad sprawą wisi jakaś klątwa. Najpierw była sprawa składu orzekającego, potem śmierć obrońcy (mec. Jerzego Zimowskiego w sierpniu br. - PAP), co też przedłużyło terminy, a na końcu samorozwiązanie Sejmu. My w pełni podtrzymujemy akt oskarżenia i po wyborach na pewno będziemy nalegać, by w bardzo szybkim terminie, nawet przy wyborze nowego składu Trybunału, Sejm wybrał oskarżycieli i żeby szybko rozpocząć procedowanie" - dodał Bury.

"Trybunał to jedna sprawa prowadzona w aspekcie jego (Wąsacza - PAP) winy jako ministra Skarbu Państwa. Dla mnie jednak ważniejsza jest sprawa tocząca się w prokuraturze. Tu przez dwa ostatnie lata pan minister Ziobro robił wiele pokazowych konferencji, było nawet pokazowe aresztowanie pana ministra Wąsacza, ale nie udało się do dziś sprecyzować aktu oskarżenia. Uważam, że prokuratura ma już dowody cząstkowe" - powiedział Bury.

W maju 2005 r. Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej uznała, że Wąsacza należy postawić przed Trybunałem Stanu za prywatyzacje: PZU, TP SA i Domów Towarowych Centrum.

Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej uznała, że sprzedaż pakietu akcji PZU na rzecz Eureko w 1999 r. doprowadziła do problemów w spółce, w tym - rozpraw przed międzynarodowym trybunałem arbitrażowym. Uznano też, że wycena Domów Towarowych Centrum była zaniżona. W przypadku prywatyzacji Telekomunikacji Polskiej Wąsacz jako minister skarbu miał niekorzystnie wybrać firmę doradczą, co doprowadziło do strat Skarbu Państwa na kwotę ok. 25 mln zł.

Sejm (IV kadencji) przyjął w lipcu 2005 r. uchwałę o pociągnięciu Wąsacza do odpowiedzialności przed TS i wybrał oskarżycieli.

W Sejmie V kadencji posłowie wybrali nowych oskarżycieli. Proces miał rozpocząć się w czerwcu ub.r., jednak w maju zginął w wypadku wiceprzewodniczący TS Stanisław Owczarek. Inny wiceprzewodniczący -  Jan Olszewski - został doradcą politycznym prezydenta RP.

Ostatecznie podczas pierwszej rozprawy w listopadzie ub.r. TS uznał, że przesłane dokumenty nie spełniały warunków określonych w Kodeksie postępowania karnego dla aktu oskarżenia. Jednak w drugiej instancji, w marcu br. TS uznał, że sprawa powinna wrócić do pierwszej instancji, choć uchwała Sejmu nie spełniała wymogów aktu oskarżenia. Przyjęto jednak, że jest to skarga uprawnionego oskarżyciela.

Ustawa o TS przewiduje, że w postępowaniu przed Trybunałem, akt oskarżenia stanowią: uchwała Sejmu o pociągnięciu do odpowiedzialności przed TS wraz z uchwałą Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej, albo wnioskiem mniejszości. Komisja kończąc postępowanie w sprawie Wąsacza przedstawiła Sejmowi jedynie sprawozdanie z prac nad wstępnym wnioskiem, a nie nad uchwałą o pociągnięciu do odpowiedzialności.

pap, ss