W pięć minut pomalowali cały pociąg metra w Warszawie. Trop prowadzi do Rosji

W pięć minut pomalowali cały pociąg metra w Warszawie. Trop prowadzi do Rosji

Graffiti na ścianie metra
Graffiti na ścianie metra Źródło:Shutterstock / viv.ilden
Pod koniec grudnia grafficiarze pomalowali pociąg metra. Podczas akcji zostawili podpis łączący ich z rosyjskojęzyczną grupą, która w 2015 r. stworzyła internetowy kanał do chwalenia się swoimi „dziełami”.

W ostatnim czasie metro w Warszawie stało się celem graficiarzy. W nocy z 29 na 30 grudnia zatrzymali pociąg metra na stacji Młynów i w ciągu pięciu minut pomalowali cały skład farbą w spreju. Wiceprezydent stolicy Michał Olszewski w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” przyznał, że to był „trzeci taki przypadek w ostatnich miesiącach według podobnego scenariusza”.

Problem Warszawy z wandalami. „Trzeba poprawić procedury bezpieczeństwa”

Wiceszef stolicy zwołał szybką naradę z urzędnikami, podczas której ustalono, że sytuacja staje się poważna, stąd w przyszłym tygodniu w ratuszu będzie miało miejsce większe spotkanie, w którym wezmą udział: policja, służby porządkowe oraz miejski pełnomocnik ds. bezpieczeństwa w transporcie publicznym. W ratuszu panuje przekonanie, że trzeba poprawić procedury bezpieczeństwa w Metrze Warszawskim.

W całym 2023 r. odnotowano pięć akcji zatrzymywania i dewastowania pociągów metra. Na gorącym uczynku udało się schwytać 15 wandali. Prokuratura umarza jednak postępowania z uwagi na niską szkodliwość czynu. Straty są jednak znaczne, bo za każdym razem trzeba wstrzymywać ruch czyścić pociągi, co zajmuje nawet kilka dni. Olszewski zaznacza, że kierowane są do sądu sprawy o odszkodowania na drodze cywilnej.

Wandale z zagranicy skrzykują się na akcje w Polsce

Nie wiadomo dokładnie, skąd pochodzą grafficiarze. Mogą to być Hiszpanie, Włosi lub międzynarodowy kolektyw. Podpis zostawiony podczas jednej z akcji wskazuje na rosyjskojęzyczną grupę, która w 2015 r. stworzyła internetowy kanał do chwalenia się swoimi dziełami. Wandale z zagranicy skrzykują się w internecie na kolejne akcje. Przylatują do Polski i wybierają niekoniecznie wyludnioną stację oraz porę, gdy ruch jest mniejszy.

Z takim samym problemem co Warszawa zmagał się też Budapeszt. Tam aresztowano Włochów, Bułgarów i Hiszpana. Straty spowodowane przez Włochów wyceniono na milion forintów, a przed Bułgarów na 200 tys. forintów.

Czytaj też:
Wandale zniszczyli fasadę synagogi we Wrocławiu. „Antysemicka hołota”
Czytaj też:
Sprofanowali polską flagę pod okiem kamer. Urząd wyznaczył im termin na przyznanie się

Źródło: Gazeta Wyborcza