Zmarł Tomasz Komenda. Jego historia wstrząsnęła Polską

Zmarł Tomasz Komenda. Jego historia wstrząsnęła Polską

Tomasz Komenda
Tomasz Komenda Źródło:PAP / Krzysztof Świderski
W środę 21 lutego opinia publiczna dowiedziała się o śmierci Tomasza Komendy. Jego nazwisko przez lata kojarzyć będzie się z najbardziej znanym przypadkiem niesłusznego skazania w naszym kraju.

Tomasz Komenda urodził się 24 lipca 1977 roku we Wrocławiu. Przyszedł na świat jako drugi z czwórki dzieci Teresy Klemańskiej. Ma trzech braci, z których starszy pochodzi z pierwszego, a dwóch młodszych z drugiego małżeństwa matki. Z wywiadów dowiedzieć się można, że kobieta doświadczyła przemocy w pierwszym małżeństwie. Mąż miał zepchnąć ją ze schodów, kiedy była w siódmym miesiącu ciąży. Rozstała się z nim po porodzie i krótko później związała z Mirosławem Klemańskim.

Tomasz Komenda niesłusznie skazany

Dorastając w domu, w którym dochodziło do przemocy, Komenda ukończył szkołę podstawową i szkołę specjalną. Pracował w myjni samochodowej, kiedy jego życie przerwała sprawa z podwrocławskich Miłoszyc. Został oskarżony o zgwałcenie i zamordowanie 15-letniej Małgorzaty. Za zbrodnię z nocy sylwestrowej 1996/1997 roku Tomasza skazano na 25 lat więzienia. Dopiero po 18 latach udało się doprowadzić do jego uwolnienia, a później także doprowadzić do uchylenia wyroków.

Oskarżenie wpłynęło w 2003 roku. Rok później Komenda usłyszał wyrok 15, a następnie 25 lat pozbawienia wolności. W 2006 roku w programie „Superwizjer” zapewniał, że został zmuszony do przyznania się do winy. Tłumaczył, że przekonywano go posiadanymi dowodami oraz biciem. – (...) że ta sprawa za długo trwa, że nie mogą odnaleźć prawdziwych sprawców, i ja muszę się do tego przyznać, bo inaczej nie wyjdę żywy z ich pokoju. I po prostu tak mnie bili, że nawet bym się przyznał, że strzelałem do papieża, nie? Jana Pawła II – mówił.

Karę więzienia Tomasz Komenda odbywał w Zakładzie Karnym w Strzelinie. Był katowany przez współwięźniów, poniżany, szantażowany przez policjantów. Trzy razy próbował popełnić samobójstwo. Cały czas walczył jednak o uniewinnienie. W końcu biegli uznali, że nie ma żadnych dowodów, świadczących o jego winie w sprawie tzw. zbrodni miłoszyckiej.

Tomasz Komenda wychodzi na wolność

– Po osiemnastu latach jestem tu, gdzie powinienem być od początku – mówił Tomasz Komenda już na wolności. „Witaj w domu, Tomek, po 6540 dniach” – brzmiał napis na transparencie, który przynieśli członkowie rodziny. – Jestem gotowy na wolność. Nie może być gorzej niż przez te 18 lat w więzieniu – mówił w wywiadzie dla programu „Uwaga!” TVN.

Na podstawie historii Tomasza powstał film „25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy”. Podczas premiery główny bohater oświadczył się swojej partnerce, Annie Walter. Do ślubu jednak nie doszło, a kilka miesięcy po narodzinach synka, Filipa, młody związek się rozpadł.

Po latach więzienia Komenda powrócił do pracy w myjni samochodowej. Szybko okazało się, że jego nazwisko ściąga zainteresowanych z całej okolicy, co miał wykorzystywać właściciel całego interesu. – Jak się okazało, że przyciągam klientów, to nie wolno mi było zejść ze stanowiska, nawet żeby iść do łazienki. Musiałem pytać pana kierownika, czy mogę zjeść śniadanie, zrobić sobie kawę, zapalić papierosa. Nic mi nie było wolno. Nieraz musiałem uciekać, żeby skoczyć do toalety, bo szef chciał, żebym przez dziesięć godzin był na swoim miejscu i pokazywał się ludziom – opowiadał w rozmowie z WP.

Następnie Komenda dołączył do fundacji braci Collins. Został specjalistą do spraw adaptacji społecznej osób niesłusznie skazanych. Po otrzymaniu milionów złotych z odszkodowania za niesłuszne skazanie i pozbawienie wolności, Tomasz odszedł jednak z fundacji i zniknął. Nie tylko przestał udzielać wywiadów, ale też zerwał kontakt z rodziną: matką, ojczymem oraz przyrodnimi braćmi.

Tomasz Komenda odcina się od rodziny

– Tomasz Komenda nie już naszym współpracownikiem, gdyż jego sytuacja materialna pozwala mu na dzień dzisiejszy cieszyć się życiem, rodziną, każdą wolną chwilą na wolności, tym, co mu pozostało. Na wolności – mówili po wszystkim bracia Collins.

Matka obwiniała o całą sytuację starszego brata Tomasza, Gerarda. – Jak tylko się dowiedział, że Tomek dostanie pieniądze, to odciął go od nas. Chciał nas skłócić i to mu się udało – oskarżała. Niepochlebnie wypowiadała się także o swoim drugim dziecku. – Zniknął, jak tchórz. Czy mnie boli ta sytuacja? Serce mi pęka. Nikomu nie życzę, by znalazł się w takiej sytuacji. Ja już dla niego umarłam. On mnie pochował żywcem – mówiła. Zapewniała jednak, że mimo wszystko kocha Tomasza i otworzy mu drzwi, gdy zapuka.

Dziennikarze portalu Salon24.pl dotarli do matki Tomasza Komendy. „Kobieta płacząc powiedziała nam, że prosi media o spokój” – pisali. – To dla mnie i całej rodziny straszny czas – mówiła pani Teresa. Jak przekazała, zdążyła pogodzić się z synem. – Ale z jego śmiercią nie pogodzę się nigdy – podkreślała.

Dalsze śledztwo ws. Tomasza Komendy

Tomasz Komenda zmarł po wielu miesiącach choroby nowotworowej. Informację o jego śmierci podał jako pierwszy dziennikarz TVN Grzegorz Głuszak. Wiadomość potwierdziły źródła Onetu w rodzinie zmarłego. Nadal trwa śledztwo, mające ustalić osoby odpowiedzialne za niesłuszne skazanie Komendy. Do tej pory przesłuchano 200 świadków, w tym prokuratorów, policjantów, sędziów, ekspertów kryminalistycznych, biegłych, współosadzonych, funkcjonariuszy służby więziennej oraz członków rodziny Tomasza Komendy.

– Zakończenie śledztwa możliwe będzie prawdopodobnie na przestrzeni najbliższych miesięcy. Czas jego trwania wynika z bardzo szerokiego zakresu, konieczności czynienia ustaleń dotyczących okresu 20 lat, od popełnienia zbrodni do opuszczenia przez Tomasza Komendę zakładu karnego. Implikuje to konieczność pozyskania licznych dokumentów i bardzo złożonych opinii, a także przesłuchania kilkuset świadków – podkreślał prokurator Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

Czytaj też:
Jeszcze jeden skandal w sprawie Tomasza Komendy. „Państwo z tektury”
Czytaj też:
Nikt nie odpowie za niesłuszne skazanie Komendy. Postępowanie umorzono

Źródło: WPROST.pl / Onet, WP, TVN