Nagły zwrot ws. deklaracji Kaczyńskiego. „Nie chcę, by ktoś mi zarzucał, że jestem dezerterem”

Nagły zwrot ws. deklaracji Kaczyńskiego. „Nie chcę, by ktoś mi zarzucał, że jestem dezerterem”

Jarosław Kaczyński
Jarosław Kaczyński Źródło:PAP / Piotr Nowak
Jarosław Kaczyński podkreślił, że chce kierować partią po 2025 r. – Nasz obóz polityczny potrzebuje teraz jedności, zdecydowanego przywództwa, szybkiego przejścia do ofensywy – skomentował prezes PiS.

Jarosław Kaczyński w listopadzie 2023 r. skomentował plotki, że powinien stopniowo oddawać władzę w PiS komuś młodszemu. Prezes Prawa i Sprawiedliwości zaznaczył, że jego kadencja na tym stanowisku kończy się w 2024 roku. Zapowiedział, że wówczas dojdzie do wyboru nowego szefa partii. – Jeżeli nie będzie nadzwyczajnych wydarzeń, to tak zostanie to przeprowadzone. Kongres PiS zadecyduje, kto ma być nowym szefem – wyjaśnił Kaczyński.

Lider Zjednoczonej Prawicy w wywiadzie dla „Sieci” zapowiedział, że zmienił zdanie. – Nasz obóz polityczny potrzebuje teraz jedności, zdecydowanego przywództwa, szybkiego przejścia do ofensywy. Dlatego zmieniłem swoje polityczne plany. Wcześniej oceniałem, że kierowanie partią do 2025 r. wystarczy – powiedział Kaczyński. Zgodnie ze statutem kongres Prawa i Sprawiedliwości powinien odbyć się w pierwszej połowie 2025 r.

Jarosław Kaczyński zmienił zdanie

– Dziś jasno mówię: zgłoszę swoją kandydaturę na prezesa Prawa i Sprawiedliwości i poproszę o wybór na kolejną kadencję. Oczywiście to delegaci zdecydują, ja uczynię wszystko, by ich przekonać do takiego wyboru. Stawiam tę sprawę jasno, bo mogą się zacząć jakieś procesy, które nie służą partii. Jestem też przekonany, że jeszcze przez jakiś czas mogę skutecznie działać. Mam siły, mam plan polityczny – zapewniał prezes PiS.

– Nie chcę też, by ktoś mi zarzucał, że jestem dezerterem, że zostawiam partię i całe nasze środowisko w tak trudnym momencie, w starciu z tak brutalnym, nieliczącym się z niczym przeciwnikiem. Zostaję, walczymy dalej – zakończył Kaczyński.

Joachim Brudziński o decyzji prezesa PiS

„Tak więc wszystko jasne. Lider jest jeden i to Jarosław Kaczyński poprowadzi PiS do zwycięstwa, tak jak poprowadził nas w 2015 i 2019 roku. Nadzieja Tuska i innych totalnych, w tym również sympatyzujących z nim mediów, że odejście PJK otworzy drogę do dezintegracji naszego środowiska politycznego były i są naiwnym chciejstwem” – skomentował europarlamentarzysta Joachim Brudziński.

Czytaj też:
Kaczyński przedstawił nowe hasło wyborcze. „Jesteśmy na tak”
Czytaj też:
Mastalerek reaguje na ruch Kaczyńskiego. „To było dla mnie oczywiste”