Zastanawiająca „wyrywność” Zbigniewa Ziobry. „Jeszcze półtora tygodnia temu był ciężko chory”

Zastanawiająca „wyrywność” Zbigniewa Ziobry. „Jeszcze półtora tygodnia temu był ciężko chory”

Zbigniew Ziobro /
Zbigniew Ziobro / Źródło:Shutterstock / TomaszKudala
Tomasz Trela zastanawia się, skąd nagle Zbigniew Ziobro jest taki chętny, aby stanąć przed komisją śledczą ds. Pegasusa. – Proszę spokojnie czekać na swoją kolej, wezwanie przyjdzie – zaznaczył polityk Lewicy.

Wiceszef komisji śledczej ds. Pegasusa stwierdził w TVN24, że Zbigniew Ziobro „bez względu na to, jaki ma dzisiaj stan zdrowia” zostanie wezwany przed komisję. – Wszystko zrobimy zgodnie z procedurą, czyli dostanie wezwanie i wtedy zobaczymy, czy pan Zbigniew Ziobro się stawi, czy okaże się zwolnieniem lekarskim, jakie to będzie zwolnienie. Kodeks Postępowania Karnego bardzo precyzyjnie to reguluje i my zachowamy się zgodnie z KPK w tym zakresie – zapewniał Tomasz Trela.

– Dzisiaj taka wyrywność Zbigniewa Ziobry mnie trochę zastanawia, bo przecież jeszcze półtora tygodnia temu był ciężko chory, z łóżka nie mógł wstać, później robił konferencje prasowe, spotykał się z mediami. Już tutaj tak ochoczo się wyrywa. Panie Zbigniewie, panie ministrze, proszę spokojnie czekać na swoją kolej, wezwanie przyjdzie – kontynuował polityk Lewicy. Zdaniem Treli Ziobro powinien zostać wezwany za dwa, maksymalnie trzy miesiące.

Tomasz Trela o Zbigniewie Ziobrze i Jarosławie Kaczyńskim przed komisję śledczą ds. Pegasusa

Wiceszef komisji śledczej ds. Pegasusa tłumaczył również, jaka była koncepcja ws. przesłuchania Jarosława Kaczyńskiego. Trela wyjaśniał, że w kontekście prezesa PiS celem było pokazanie „kto za tym stał, odpowiadał od strony politycznej”. Polityk Lewicy ocenił, że Kaczyński „wygrał” przesłuchanie, bo był „bardzo arogancki, butny i mówił tak, jakby nic go nie dotyczyło”. Dodał jednak, że „nie o to w tej komisji chodzi”.

– Gdybym chciał, to bym politycznie zglebował Jarosława Kaczyńskiego, bo wystarczyło jedno prowokacyjne pytanie o jego świętej pamięci brata Lecha Kaczyńskiego i o to, czy jemu podobałyby się takie metody. Zaręczam, że Jarosław Kaczyński wstałby, rzucił papierami, wyszedł i powiedział, że ma tego dosyć – przewidywał Trela. Wiceszef komisji śledczej ds. Pegasusa podsumował, że chodzi o to, żeby „po kawałku, jak salami pokazywać, jak ta władza funkcjonowała i po co oni kupili Pegasusa”.

Czytaj też:
Kiedy w Polsce zaczęto używać Pegasusa? Kwiatkowski wskazał termin
Czytaj też:
Brutalna szczerość członka komisji ds. Pegasusa. „W PiS wiedzą, że nic nie mamy”