PiS nie oszczędził nawet swoich? Czołowi politycy mogli być podsłuchiwani

PiS nie oszczędził nawet swoich? Czołowi politycy mogli być podsłuchiwani

Politycy PiS
Politycy PiS Źródło:PAP / Paweł Supernak
Ryszard Terlecki, Krzysztof Sobolewski oraz Marek Kuchciński. Co łączy tych polityków? Z informacji Onetu wynika, że cała trójka miała być podsłuchiwana Pegasusem.

Zaledwie kilka dni temu media obiegła informacja, że Marek Suski miał być inwigilowany izraelskim oprogramowaniem Pegasus. „Gazeta Wyborcza”, która jako pierwsza ujawniła te doniesienia, dowiedziała się o tym początkowo od jednego z polityków PiS, którego nie wymieniono jednak z imienia i nazwiska.

Marek Suski miał być podsłuchiwany Pegasusem

W związku ze sprawą możliwego podsłuchiwania Pegasusem Marek Suski otrzymał wezwanie do prokuratury. W rozmowie z dziennikarzami wezwanie polityka prawicy potwierdził rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak.

Sam zainteresowany odmawiał jasnego komentarza w sprawie – nie chciał ani potwierdzić, ani zaprzeczyć, że znalazł się na liście ofiar Pegasusa. Przyznał jedynie, że otrzymał wezwanie do prokuratury. Jednocześnie zarzucił śledczym, że łamią wcześniejsze zapewnienia, że nazwiska osób wzywanych do składania zeznań nie będą upublicznione.

W kuluarach pojawiały się natomiast spekulacje, że Marek Suski miał ogromny żal do Macieja Wąsika za zaistniałą sytuację, co doprowadziło do zmian na listach PiS w wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Ważni działacze PiS podsłuchiwani Pegasusem?

Według Onetu podsłuchiwanych Pegasusem z grona polityków Prawa i Sprawiedliwości mogło być więcej. Dziennikarze twierdzą, że wezwania do prokuratury trafiły także do trzech wpływowych polityków z partii Jarosława Kaczyńskiego: Marka Kuchcińskiego, Ryszarda Terleckiego oraz Krzysztofa Sobolewskiego. Cała trójka ma złożyć zeznania w charakterze świadka. Cała trójka odmówiła również komentarza w tej sprawie.

Maciej Wąsik ostro reaguje na doniesienia ws. Pegasusa

Do ustaleń Onetu odniósł się Maciej Wąsik. „Ktoś używa prokuratury do celów politycznych i wzywa na przesłuchania ludzi z wymyślonej »pisowskiej listy Pegasusa«. Po to by skłócać PiS” – stwierdził polityk we wpisie w mediach społecznościowych. Przedstawiciel Prawa i Sprawiedliwości ocenił, że „jego środowisko polityczne nie da się skłócić, ponieważ nikt nie nabierze się na te fejki”.

Afera Pegasusa. Adam Bodnar o listach prokuratury

W połowie kwietnia Adam Bodnar przekazał, że prokuratura wysłała listy do 31 osób, co do których służby specjalne i prokuratura, uznały, że można ich poinformować bez większych wątpliwości, że mają status świadka w postępowaniu dotyczącym afery Pegasusa. – To jest pierwsza grupa. Będą kolejne. To nie będą tylko i wyłącznie osoby publiczne, te o których do tej pory wiemy, jak na przykład Krzysztof Brejza. To będzie szersza lista niż ta, których personalia znamy – wyjaśnił minister sprawiedliwości.

Adam Bodnar podkreślił, że śledztwo w tej sprawie wymaga dużej staranności, żeby w pewnym sensie nie informować o tym, że ta technika, nawet jeżeli uznamy ją za wątpliwą z punktu widzenia poszanowania prawa do prywatności, była stosowana w stosunku do osób, które rzeczywiście coś miały na sumieniu, były zaangażowane w działalność szpiegowską.

Czytaj też:
Incydent pod pomnikiem smoleńskim. Jarosław Kaczyński w opałach
Czytaj też:
Kontrowersyjne inwestycje PiS w USA. Tak chciano promować „rządy” Polski w UE

Opracowała:
Źródło: Onet.pl